20-08-2021, 11:23 PM
Z jakiegoś powodu była już strasznie wyczerpana... Przecież nawet nie było jeszcze aż tak późno! Hańba jej, nie mieć tak energii! Cóż, może to te pierwsze tygodnie szkoły, kiedy na nowo musiała wejść w znany od lat rytm, który zawsze bardzo skutecznie zakłócały wakacje. W domu wstawała oraz chodziła spać o bardzo różnych porach, z kolei teraz musiała trzymać się sztywnego planu. A może zbyt ambitnie podchodziła do obowiązków szkolnych? Akurat tu mogła być pewna, że to zaangażowanie nieco opadnie w kolejnych tygodniach! A jednak obiecywała sobie, że będzie miała dobry start, w związku z czym już dziś była gotowa na przyszły tydzień. Wszystkie prace na zajęcia były gotowe, co za tym idzie przez weekend mogła robić nic! Tylko tyle, że w ten piątkowy wieczór nie marzyła o niczym innym jak o łóżku. Nawet jeśli miałaby nie iść spać od razu, chętnie powylegiwałaby się aż do snu właściwego... Może z przerwą na kolację, ale o tym jeszcze nie zdążyła zdecydować.
Przemierzała właśnie drogę aż z biblioteki, do dormitorium i szczerze mówiąc nawet nie usłyszała, by ktoś inny przemierzał korytarz. Może była trochę zbyt zajęta odgrywaniem w głowie znanej sobie piosenki? Albo może to samo zmęczenie. Nieistotne. Ważne, że nic nie uchroniło jej przed zaskoczeniem, a nawet lekkim przestraszeniem! Romilly nie wiedział, jakie miał szczęście, że i tym razem go nie zdzieliła... Tylko może jeszcze mniej intencjonalnie niż kiedyś, ale przecież znów w samoobronie. Zamiast tego wydała z siebie krótki pisk, za który było jej niezmiernie głupio już sekundę później, kiedy ujęła jego dłoń, by zsunąć ją sobie z oczu, a następnie obrócić się ku niemu.
- Uhh, przepraszam - na moment zakryła twarz dłońmi w zażenowaniu własnym piskiem.
Szybko jednak zsunęła je z twarzy i mogła już popatrzeć na chłopaka - najpierw, by analizować, czy uzna jej zachowanie za głupie, a dopiero w drugiej kolejności przyjrzeć mu się dokładniej i dostrzec mąkę na twarzy. Bez zawahania wysunęła ku niemu rękę, by przetrzeć jego policzek. W końcu sama chciałaby, żeby inni zadbali o jej wygląd, jeśli tylko sama nie miałaby pojęcia, że coś jest nie tak!
- Co robiłeś? - spytała z zainteresowaniem, choć dużo spokojniejszym tonem niż zwykle. Zmęczenie robiło swoje, choć takiej Romilly chyba jej jeszcze nie spotkał... W końcu w zeszłym roku to ona latała za nim, kiedy tylko miała na to energię, a w tym? To pewnie pierwszy raz, kiedy czuła wyczerpanie poza dormitorium.
Przemierzała właśnie drogę aż z biblioteki, do dormitorium i szczerze mówiąc nawet nie usłyszała, by ktoś inny przemierzał korytarz. Może była trochę zbyt zajęta odgrywaniem w głowie znanej sobie piosenki? Albo może to samo zmęczenie. Nieistotne. Ważne, że nic nie uchroniło jej przed zaskoczeniem, a nawet lekkim przestraszeniem! Romilly nie wiedział, jakie miał szczęście, że i tym razem go nie zdzieliła... Tylko może jeszcze mniej intencjonalnie niż kiedyś, ale przecież znów w samoobronie. Zamiast tego wydała z siebie krótki pisk, za który było jej niezmiernie głupio już sekundę później, kiedy ujęła jego dłoń, by zsunąć ją sobie z oczu, a następnie obrócić się ku niemu.
- Uhh, przepraszam - na moment zakryła twarz dłońmi w zażenowaniu własnym piskiem.
Szybko jednak zsunęła je z twarzy i mogła już popatrzeć na chłopaka - najpierw, by analizować, czy uzna jej zachowanie za głupie, a dopiero w drugiej kolejności przyjrzeć mu się dokładniej i dostrzec mąkę na twarzy. Bez zawahania wysunęła ku niemu rękę, by przetrzeć jego policzek. W końcu sama chciałaby, żeby inni zadbali o jej wygląd, jeśli tylko sama nie miałaby pojęcia, że coś jest nie tak!
- Co robiłeś? - spytała z zainteresowaniem, choć dużo spokojniejszym tonem niż zwykle. Zmęczenie robiło swoje, choć takiej Romilly chyba jej jeszcze nie spotkał... W końcu w zeszłym roku to ona latała za nim, kiedy tylko miała na to energię, a w tym? To pewnie pierwszy raz, kiedy czuła wyczerpanie poza dormitorium.