20-08-2021, 11:52 PM
Cóż, nie spodziewał się pisku, i choć nie był głośny, a on nie drgnął jak debil, to jednak coś w nim się też przestraszyło. Ale nie zagrażająco, bardziej z zaskoczeniem, by zaraz parsknąć śmiechem krótko. Popatrzył na Puchonkę, splatając ręce na piersi. Jej zażenowanie było urocze, a że też zupełnie nie odebrał jej reakcji jako skierowanej "przeciwko niemu", zwyczajnie pozwolił sobie na to, by być swobodnie roześmianym. Wyzwalające! Może to te ciastka?
- No proszę, Saoirse się przestraszyła? Spodziewałbym się prawego sierpowego, ale to w sumie lepsze zaskoczenie. - skomentował luźno, faktycznie ciesząc się, że nie oberwał pięścią w twarz. Kiepsko by to wtedy wyszło...
Nie poruszył się gdy sięgnęła do jego twarzy, chociaż jego spojrzenie zmieniło się w pytające i odrobinkę zagubione. Ale jej dotyk był przemiły i tak naprawdę nie umknęła jego uwadze własna myśl, że chciałby ten dotyk dłużej chociaż kilka sekund. Zamrugał jednak, odganiając te głupie zawiłości i wiodąc wzrokiem za jej dłonią. Dopiero gdy zobaczył biały nalot, który zresztą szybko strzepała, połączył kropki, wydając z siebie ciche "oh".
- O, właśnie.
To w sumie była doskonała okazja! Sięgnął do torby, wyjmując gorące, pachnące ciastka w papierowej torbie i wyciągnął ku Saoirse z dumą i pełnym zadowoleniem, zupełnie jak dziecko. Co prawda starał się zachowywac normalnie, ale cholera, był z siebie dumny! Szczególnie, że to były naprawdę dobre ciastka, spróbował żeby bubla nie dać.
- Dla ciebie. - Powiedział jakby to miało cokolwiek tłumaczyć i... Cóż, nie dodając absolutnie nic więcej. Co prawda nawet nie wiedział co miałby mówić i to ten moment kiedy miał wrażenie, ze jest ciut niezręczny, ale jeszcze udawał, że wcale nie i uważnie przyglądał się jej reakcji.
- No proszę, Saoirse się przestraszyła? Spodziewałbym się prawego sierpowego, ale to w sumie lepsze zaskoczenie. - skomentował luźno, faktycznie ciesząc się, że nie oberwał pięścią w twarz. Kiepsko by to wtedy wyszło...
Nie poruszył się gdy sięgnęła do jego twarzy, chociaż jego spojrzenie zmieniło się w pytające i odrobinkę zagubione. Ale jej dotyk był przemiły i tak naprawdę nie umknęła jego uwadze własna myśl, że chciałby ten dotyk dłużej chociaż kilka sekund. Zamrugał jednak, odganiając te głupie zawiłości i wiodąc wzrokiem za jej dłonią. Dopiero gdy zobaczył biały nalot, który zresztą szybko strzepała, połączył kropki, wydając z siebie ciche "oh".
- O, właśnie.
To w sumie była doskonała okazja! Sięgnął do torby, wyjmując gorące, pachnące ciastka w papierowej torbie i wyciągnął ku Saoirse z dumą i pełnym zadowoleniem, zupełnie jak dziecko. Co prawda starał się zachowywac normalnie, ale cholera, był z siebie dumny! Szczególnie, że to były naprawdę dobre ciastka, spróbował żeby bubla nie dać.
- Dla ciebie. - Powiedział jakby to miało cokolwiek tłumaczyć i... Cóż, nie dodając absolutnie nic więcej. Co prawda nawet nie wiedział co miałby mówić i to ten moment kiedy miał wrażenie, ze jest ciut niezręczny, ale jeszcze udawał, że wcale nie i uważnie przyglądał się jej reakcji.
"The echo, as wide as the equator,
Travels through a world of built up anger-
Too late to pull itself together now."
Travels through a world of built up anger-
Too late to pull itself together now."