21-08-2021, 11:42 AM
Zaśmiał się ponownie na jej odgrożenie. To było urocze, chociaż akurat przy okazji zupełnie nie lekceważył jej możliwości nokautu. Może dlatego, że sam raz oberwał brutalnie... Zasłużył sobie, ale to zupełnie nie zmieniało faktu.
Uniósł brwi. Szczerze sam nie pamiętał co za książka i nawet zawiesił się na chwilę z uniesionymi brwiami, wertując w głowie co też miała mu Saoirse do oddania. Dopiero po chwili zaskoczyło wspomnienie o książce z biblioteki. Cóż, pewnie bibliotekarz by go próbował ustrzelić za obijanie się z oddaniem podręcznika, ale poza tym to w sumie nic takiego się nie stało.
Bardziej w zasadzie prawie przykro mu było, że Saoirse mu ucieka, a on próbuje prezentować, co nie było jego mocną stroną i tak. Na szczęście się opanowała i mógł wewnętrznie odetchnąć z ulgą, że jednak ani nie musi jej gonić, ani niezręcznie ponawiać próby wręczenia prezentu. Uśmiechnął się lekko, z zadowoleniem, na jej pytanie, po czym wwzruszył ramieniem.
- Upiekłem. Dlatego no... - Pokazał bliżej nieokreślonym gestem na swoją twarz, nawiązując do mąki na policzku. - Połowa jest z czekoladą i orzechami, a druga z białą czekoladą i żurawiną, bo nie wiedziałem co dokładnie lubisz albo nie lubisz. Chyba że obu nie lubisz...
W sumie do tej pory o tym nie pomyślał i teraz nagle zmartwił się nieco, że może jednak wyjdzie chujowo. Prezentowanie jest trudne i stresujące! Tyle wiedział na pewno. Zlustrował ją ostrożnie wzrokiem, choć widok przytulającej się do torebki Puchonki jakoś ocieplał mu zazwyczaj skute lodem serduszko.
Uniósł brwi. Szczerze sam nie pamiętał co za książka i nawet zawiesił się na chwilę z uniesionymi brwiami, wertując w głowie co też miała mu Saoirse do oddania. Dopiero po chwili zaskoczyło wspomnienie o książce z biblioteki. Cóż, pewnie bibliotekarz by go próbował ustrzelić za obijanie się z oddaniem podręcznika, ale poza tym to w sumie nic takiego się nie stało.
Bardziej w zasadzie prawie przykro mu było, że Saoirse mu ucieka, a on próbuje prezentować, co nie było jego mocną stroną i tak. Na szczęście się opanowała i mógł wewnętrznie odetchnąć z ulgą, że jednak ani nie musi jej gonić, ani niezręcznie ponawiać próby wręczenia prezentu. Uśmiechnął się lekko, z zadowoleniem, na jej pytanie, po czym wwzruszył ramieniem.
- Upiekłem. Dlatego no... - Pokazał bliżej nieokreślonym gestem na swoją twarz, nawiązując do mąki na policzku. - Połowa jest z czekoladą i orzechami, a druga z białą czekoladą i żurawiną, bo nie wiedziałem co dokładnie lubisz albo nie lubisz. Chyba że obu nie lubisz...
W sumie do tej pory o tym nie pomyślał i teraz nagle zmartwił się nieco, że może jednak wyjdzie chujowo. Prezentowanie jest trudne i stresujące! Tyle wiedział na pewno. Zlustrował ją ostrożnie wzrokiem, choć widok przytulającej się do torebki Puchonki jakoś ocieplał mu zazwyczaj skute lodem serduszko.
"The echo, as wide as the equator,
Travels through a world of built up anger-
Too late to pull itself together now."
Travels through a world of built up anger-
Too late to pull itself together now."