23-08-2021, 11:07 PM
Cóż, Miles nie był wbrew pozorom głupi. Był bystry i w zasadzie jego olewczość mogła wynikać z tego, że raczej nie musiał wkładać wiele w naukę. Nie to, że był najlepszy, ale z ujemnym staraniem się był przeciętny. Gdyby się zaangażował, jechałby na najwyższych stopniach i nawet się nie upocił. Tylko właśnie, czy tego chciał? Wiedział ile wiedział, a nauczył się, w domu jak i w szkole, że jeśli pokaże, że stać go na wiele, będą wymagali od niego wiele. Lepiej i wygodniej było więc się nie wychylać, mimo że wiedzę miał nieco większą niż pokazywały stopnie. Można powiedzieć, że to nieco niesprawiedliwe, kiedy ktoś musiał całą noc wkurwać, a on w wielu kwestiach przeczytał temat przed zajęciami i to wystarczyło. Takich to nikt nigdy nie lubi.
- W nauce? Albo pracy domowej? To co masz teraz, w moim wieku będziesz miała tu. - Uniósł mały palec na chwilę. - To pewnie jakaś dziecinada. - Wzruszył ramieniem, absolutnie pewny, że co by to nie było, rozjebie temat. Nie był mistrzem we wszystkim, w zasadzie wiedział wiele, ale byli mądrzejsi, wiadomo. Ale jego ego? Większego nie było normalnie wcale.
Zatrzymał się może krok po niej, czując, że może to jest ten dobry krok bliżej wygranej. Niemalże sam się już podekscytował na nowo! Ale nie, trzymajmy emocje, bo póki nie padło słowo "zgoda", musiał być opanowany i super przekonujący. A według niego już teraz był bardzo.
- Jakbyś sama go namalowała, to trochę tak. Narcystyczne na pewno. Ale jak ktoś namalował, to nie podziwiasz bezpośrednio tylko siebie, ale czyjeś przedstawienie ciebie i twoje piękno na płótnie, w sposób abstrakcyjny i estetycznie doskonały. Patrzysz nie na "jakieś" dzieło sztuki, ale na siebie będącą dziełem sztuki.
Spojrzał przy tym w dal, niemalże jakby rozprawiał poetycko o zachodzie słońca, przesuwając nawet przed sobą dłonią jakby pokazywał jej horyzont.
- W nauce? Albo pracy domowej? To co masz teraz, w moim wieku będziesz miała tu. - Uniósł mały palec na chwilę. - To pewnie jakaś dziecinada. - Wzruszył ramieniem, absolutnie pewny, że co by to nie było, rozjebie temat. Nie był mistrzem we wszystkim, w zasadzie wiedział wiele, ale byli mądrzejsi, wiadomo. Ale jego ego? Większego nie było normalnie wcale.
Zatrzymał się może krok po niej, czując, że może to jest ten dobry krok bliżej wygranej. Niemalże sam się już podekscytował na nowo! Ale nie, trzymajmy emocje, bo póki nie padło słowo "zgoda", musiał być opanowany i super przekonujący. A według niego już teraz był bardzo.
- Jakbyś sama go namalowała, to trochę tak. Narcystyczne na pewno. Ale jak ktoś namalował, to nie podziwiasz bezpośrednio tylko siebie, ale czyjeś przedstawienie ciebie i twoje piękno na płótnie, w sposób abstrakcyjny i estetycznie doskonały. Patrzysz nie na "jakieś" dzieło sztuki, ale na siebie będącą dziełem sztuki.
Spojrzał przy tym w dal, niemalże jakby rozprawiał poetycko o zachodzie słońca, przesuwając nawet przed sobą dłonią jakby pokazywał jej horyzont.