24-08-2021, 06:44 PM
Wiedziała, że Argos bardzo się starał, ale… to przecież nie było to samo. Wtedy była małym dzieckiem, które jeszcze nie poznało tak naprawdę niczego innego poza życiem domowym. No i wciąż miała nadzieję, że niebawem się spotkają, musiała tylko zaczekać… A może też ich relacja nie była aż tak zażyła? Sama nie wiedziała… Wiedziała na pewno, że to nie było to samo, co teraz. Zmieniło się praktycznie wszystko.
Mimo wszystko… chyba nie chciała już go dręczyć. Coraz bardziej dostrzegała w nim bezradność. On sam również nie wiedział, co będzie dalej. Może nawet się bał? Tego nie wiedziała… Wiedziała na pewno, że wszystko się zmieni i żadne z nich nie było na to tak do końca przygotowane.
Ale był dopiero początek września. Może jeszcze zdążą…?
Z cichym westchnięciem, objęła go nieco mocniej i wtuliła się w niego ponownie, zamykając oczy. Tak bardzo chciała mu zaufać. Naprawdę chciała wierzyć, że wszystko jeszcze będzie dobrze…
Ale czy na pewno będzie?
Chciała nawet coś mu odpowiedzieć, ale zamiast głosu, z jej ust wydarło się ciche kichnięcie przypominające jej po raz kolejny, jak bardzo zimno jej było. Oboje byli przemoczeni i… to był kiepski sposób, żeby zacząć rok szkolny. Nie chciała nabawić się przeziębienia, nawet jeśli nie miała najmniejszej ochoty chodzić na zajęcia, ani tym bardziej przeżywać tego roku.
— Chyba powinniśmy już wrócić… - szepnęła, zadzierając nieco głowę, aby spojrzeć na twarz Argosa. Wcale nie chciała wracać, ale… - I się przebrać. – Tak by było najrozsądniej…
zt przedawnione
Mimo wszystko… chyba nie chciała już go dręczyć. Coraz bardziej dostrzegała w nim bezradność. On sam również nie wiedział, co będzie dalej. Może nawet się bał? Tego nie wiedziała… Wiedziała na pewno, że wszystko się zmieni i żadne z nich nie było na to tak do końca przygotowane.
Ale był dopiero początek września. Może jeszcze zdążą…?
Z cichym westchnięciem, objęła go nieco mocniej i wtuliła się w niego ponownie, zamykając oczy. Tak bardzo chciała mu zaufać. Naprawdę chciała wierzyć, że wszystko jeszcze będzie dobrze…
Ale czy na pewno będzie?
Chciała nawet coś mu odpowiedzieć, ale zamiast głosu, z jej ust wydarło się ciche kichnięcie przypominające jej po raz kolejny, jak bardzo zimno jej było. Oboje byli przemoczeni i… to był kiepski sposób, żeby zacząć rok szkolny. Nie chciała nabawić się przeziębienia, nawet jeśli nie miała najmniejszej ochoty chodzić na zajęcia, ani tym bardziej przeżywać tego roku.
— Chyba powinniśmy już wrócić… - szepnęła, zadzierając nieco głowę, aby spojrzeć na twarz Argosa. Wcale nie chciała wracać, ale… - I się przebrać. – Tak by było najrozsądniej…
Somewhere over the rainbow, bluebirds fly
Birds fly over the rainbow, why then oh why can't I?
poszukiwania
Birds fly over the rainbow, why then oh why can't I?