25-08-2021, 12:18 AM
Nie przepadał za bezczynnością, ale niestety w przypadku pracy we dwoje było to chwilami nieuniknione. Nie każdy składnik trzeba było przygotowywać przed dodaniem, więc pozostawało mu obserwowanie kątem oka co robi Rose. Żeby nie czuć się jak ten kołek, co to tylko stoi i się gapi, spojrzał na instrukcję, żeby skontrolować jaki efekt ma otrzymać teraz Gryfonka i jaki jest kolejny punkt, za który będzie miał się znowu wziąć on.
Odszukał wśród składników syrop z ciemiernika czarnego, odkorkował fiolkę i jeszcze raz upewnił się, że po dodaniu go będzie musiał podgrzać eliksir, aż ten zmieni kolor.
Jak już Blackwood zakończyła swój krok - całe szczęście bezproblemowo - Dex podsunął się bliżej kociołka i wyciągnął nad nim rękę z naczynkiem pełnym syropu. Przechylił delikatnie i pozwolił gęstej cieczy po kropelce skapywać do eliksiru.
Akurat w tym momencie ktoś przy innym stoliku kichnął donośnie, a wziąwszy pod uwagę, że zarówno Beckett, jak i jego partnerka wykonywali zadanie w ciszy i skupieniu, to niespodziewany odgłos był zaskoczeniem. Dexter aż drgnął, przez co i ręka mu drgnęła, a z fiolki zamiast kropelki, poleciało na raz ze cztery. Eliksir momentalnie zmienił barwę na turkusową, więc kciukiem zasłonił otwór naczynka z syropem, żeby nic więcej przypadkiem nie skapnęło.
Dopiero teraz spojrzał za siebie, rzucając w kierunku kichacza niepochlebne spojrzenie. Nie dlatego, że się wkurzył na coś, czego nie można było kontrolować, ale dlatego, że trochę wybiło go to z rytmu i zdenerwowało.
- Na zdrowie... - Rzucił to bardzo cicho, właściwie nie kierując do tamtej osoby, i takim tonem, przez zaciśnięte zęby, że zabrzmiało raczej jak groźba, niż uprzejmość. Zaciskając szczęki spojrzał na turkusową ciecz, za pomocą różdżki powiększył trochę płomyki pod kociołkiem, żeby podgrzać eliksir. Miał za chwilę przyjąć barwę fioletową.
Spojrzał też przelotnie na uważnie obserwującą go Rose, jakby spodziewała się jakiegoś błędu z jego strony i aż go to trochę zirytowało. Zmarszczył brwi i dopiero zakorkował syrop z ciemiernika, żeby odstawić go na blat.
- Nie musisz obserwować mnie jak jakiś drapieżny ptak. Chociaż nie wątpię, że termin zaufania do drugiej osoby jest ci obcy. - Wcześniejsza odrobina nerwów i teraz jej spojrzenie wystarczyły, żeby poczuł potrzebę wyrzucenia z siebie drobnej frustracji, a w tej chwili jedyna forma w jakiej mógł to zrobić, to komentarz.
Punkty Eliksirów: 3
Kostka: 1
Wynik równania oraz bonus: 3+1+1(Rose)+1(bonus Rose)=6
Czy udane? (jeśli nie, wpisz kostkę na efekt uboczny): udane
Odszukał wśród składników syrop z ciemiernika czarnego, odkorkował fiolkę i jeszcze raz upewnił się, że po dodaniu go będzie musiał podgrzać eliksir, aż ten zmieni kolor.
Jak już Blackwood zakończyła swój krok - całe szczęście bezproblemowo - Dex podsunął się bliżej kociołka i wyciągnął nad nim rękę z naczynkiem pełnym syropu. Przechylił delikatnie i pozwolił gęstej cieczy po kropelce skapywać do eliksiru.
Akurat w tym momencie ktoś przy innym stoliku kichnął donośnie, a wziąwszy pod uwagę, że zarówno Beckett, jak i jego partnerka wykonywali zadanie w ciszy i skupieniu, to niespodziewany odgłos był zaskoczeniem. Dexter aż drgnął, przez co i ręka mu drgnęła, a z fiolki zamiast kropelki, poleciało na raz ze cztery. Eliksir momentalnie zmienił barwę na turkusową, więc kciukiem zasłonił otwór naczynka z syropem, żeby nic więcej przypadkiem nie skapnęło.
Dopiero teraz spojrzał za siebie, rzucając w kierunku kichacza niepochlebne spojrzenie. Nie dlatego, że się wkurzył na coś, czego nie można było kontrolować, ale dlatego, że trochę wybiło go to z rytmu i zdenerwowało.
- Na zdrowie... - Rzucił to bardzo cicho, właściwie nie kierując do tamtej osoby, i takim tonem, przez zaciśnięte zęby, że zabrzmiało raczej jak groźba, niż uprzejmość. Zaciskając szczęki spojrzał na turkusową ciecz, za pomocą różdżki powiększył trochę płomyki pod kociołkiem, żeby podgrzać eliksir. Miał za chwilę przyjąć barwę fioletową.
Spojrzał też przelotnie na uważnie obserwującą go Rose, jakby spodziewała się jakiegoś błędu z jego strony i aż go to trochę zirytowało. Zmarszczył brwi i dopiero zakorkował syrop z ciemiernika, żeby odstawić go na blat.
- Nie musisz obserwować mnie jak jakiś drapieżny ptak. Chociaż nie wątpię, że termin zaufania do drugiej osoby jest ci obcy. - Wcześniejsza odrobina nerwów i teraz jej spojrzenie wystarczyły, żeby poczuł potrzebę wyrzucenia z siebie drobnej frustracji, a w tej chwili jedyna forma w jakiej mógł to zrobić, to komentarz.
Punkty Eliksirów: 3
Kostka: 1
Wynik równania oraz bonus: 3+1+1(Rose)+1(bonus Rose)=6
Czy udane? (jeśli nie, wpisz kostkę na efekt uboczny): udane