25-08-2021, 05:53 PM
Jej reakcja była absolutnie najczystszą i najniewinniejszą na tym świecie, tak stwierdził w myślach Griffin. Przyglądał jej się chwilę z rosnącą fascynacją, dopiero zaraz odwracając wzrok z uśmiechem, coby bardziej jej nie peszyć. W końcu nie chciał żeby czuła się niezręcznie, miało być miło. Teraz i zawsze, niezależnie od tego, czy to miało być najbliższych kilka miesięcy, lat, czy całe życie, jak podszeptywała mu matka niemal z ekscytacją. Zdawało się, że była skrytą (choć tak naprawdę może nie aż tak skrytą...) fanką ich relacji, czymkolwiek by nie była.
Więc gdy zobaczył jej poruszenie tymi słowami, uśmiechnął się ciepło, serdecznie, odpuszczając sobie jakikolwiek komentarz. W sprawianiu komplementów i przyjemności też trzeba było znać granicę, by nie zrobiło się niezręcznie, za słodko czy po prostu nie było w tym sztucznej przesady. Nie sądził, by epopeja o czyjejś doskonałości miała komukolwiek wyjść na dobre, na wiele sposobów. Skupił się więc na odpowiedzi dziewczyny, szczerze zaintrygowany mnogością potencjalnych pozytywów mieszkania tutaj. On, jako miejscowy, mógł pewnych rzeczy nie doceniać tak, jak powinien, zatem też warto było zwrócić uwagę. Poza tym, chciał też wiedzieć co aktualnie było dla niej ważne w nowym miejscu.
- Zachwycają się? - Zapytał zdziwiony, unosząc brwi. - Nie sądziłem, że kultura w ogóle podlega kategoriom mody. - Zauważył, trochę dziwiąc się temu, że czyjaś moralność czy wierzenie może być kierowane pojęciem, że może coś jest "modne". Brzmiało to bardzo fałszywie. Oczywiście nie podejrzewał Rati o takie podejście, ale skoro ktoś jednak tak miał, to chyba go nie przekonywało do nich. Acz zaraz jego przekonanie, że Rati tak nie ma, potwierdziło się faktycznie, na co ulżyło mu, jak i spojrzał na nią z ponownym wylewem sympatii. - Podejrzewam, że to typowy przykład powiedzenia "za płotem trawa zawsze wydaje się bardziej zielona". To przykre nie mieć dość przekonania w moc i poprawność swojej kultury, by nie szukać czegoś subiektywnie lepszego w innych.
Więc gdy zobaczył jej poruszenie tymi słowami, uśmiechnął się ciepło, serdecznie, odpuszczając sobie jakikolwiek komentarz. W sprawianiu komplementów i przyjemności też trzeba było znać granicę, by nie zrobiło się niezręcznie, za słodko czy po prostu nie było w tym sztucznej przesady. Nie sądził, by epopeja o czyjejś doskonałości miała komukolwiek wyjść na dobre, na wiele sposobów. Skupił się więc na odpowiedzi dziewczyny, szczerze zaintrygowany mnogością potencjalnych pozytywów mieszkania tutaj. On, jako miejscowy, mógł pewnych rzeczy nie doceniać tak, jak powinien, zatem też warto było zwrócić uwagę. Poza tym, chciał też wiedzieć co aktualnie było dla niej ważne w nowym miejscu.
- Zachwycają się? - Zapytał zdziwiony, unosząc brwi. - Nie sądziłem, że kultura w ogóle podlega kategoriom mody. - Zauważył, trochę dziwiąc się temu, że czyjaś moralność czy wierzenie może być kierowane pojęciem, że może coś jest "modne". Brzmiało to bardzo fałszywie. Oczywiście nie podejrzewał Rati o takie podejście, ale skoro ktoś jednak tak miał, to chyba go nie przekonywało do nich. Acz zaraz jego przekonanie, że Rati tak nie ma, potwierdziło się faktycznie, na co ulżyło mu, jak i spojrzał na nią z ponownym wylewem sympatii. - Podejrzewam, że to typowy przykład powiedzenia "za płotem trawa zawsze wydaje się bardziej zielona". To przykre nie mieć dość przekonania w moc i poprawność swojej kultury, by nie szukać czegoś subiektywnie lepszego w innych.