29-08-2021, 04:04 AM
To nie tak, że zupełnie mu nie ufała. Znaczy, sobie ufała bardziej po stokroć, ale też miała świadomość, że co by nie mówić o Dexterze - a mogła wiele powiedzieć, bardzo chętnie - to nie był skończonym idiotą i jednak trochę ogarniał. A na pewno nie był lekkoduchem wpieprzającym byle jak wszystko do kociołka licząc, że urodzi się z tego cokolwiek dobrego.
Mimo to kiedy patrzyła w przejęciu jak kropelki kapią do eliksiru, tak się zaangażowała, nie patrząc zupełnie ku samemu Dexterze, że ujęła jego dłoń lekko, licząc ledwo słyszalnie każdą kropelkę. W zasadzie pewnie by trwała w tym do samego końca gdyby nie to, że jakiś zjeb nie umie kichnąć cicho i ostrożnie, tylko wydarł mordę na pół świetlicy. Ścisnęła dłoń Dextera, po części nie chcąc żeby rozlał, a po części w odruchu bezwarunkowym, równie zaskoczona kichnięciem, co on sam. Spojrzała ku tej osobie z wzrokiem mordercy. Ten raz w zasadzie na chwilę utożsamiła się z wydźwiękiem komentarza Dextera.
Dopiero wtedy puściła dłoń Ślizgona, zdając sobie sprawę jakie to mogło być niezręczne. Zabrała dość szybko rękę, odchrząkując i sprawdzając w podręczniku ile miało być kropel, choć doskonale wiedziała ile. Przewróciła oczami na komentarz Dextera, natychmiast z sekund lekkiego stresu wracając do irytacji tym człowiekiem. To tak jakby jego świętym obowiązkiem było wkurwianie jej!
- Do drugiej osoby nie, ale do ciebie w zasadzie tak, faktycznie. - Skomentowała złośliwie, posyłając mu mało pochlebne spojrzenie.
Rozmyślnie jednak nie dodała nic więcej, choć chciała. Jednak jeśli mieli skończyć eliksir, kłótnia była niewskazana. Generalnie Rosemary bardzo poważnie traktowała samo warzenie eliksirów, stąd jej skupienie i zdecydowanie większa trudność w sprowokowaniu jej do większej dyskusji. Skupiła się więc na swojej części, bez wahania sięgając po sproszkowane kolce jeżozwierza i posypując z największą uwagą wywar póki nie zrobił się czerwony. Zamieszała po tym ostrożnie, nawet na chwilę nie odwracając spojrzenia od płynu póki nie zmienił barwy na pomarańczowy, a więc pożądany kolor. Skinęła w milczeniu, jakby sama się ze sobą zgadzała, że idzie dobrze, i wróciła do czytania dalszych instrukcji i sporządzania pojedynczych notatek, Merlin wie jakich dokładnie.
Punkty Eliksirów: 5
Kostka: 5
Wynik równania oraz bonus: 5+5= 10 |+1 = 11
Czy udane? (jeśli nie, wpisz kostkę na efekt uboczny): udane, +1 do sumy kolejnego kroku
Mimo to kiedy patrzyła w przejęciu jak kropelki kapią do eliksiru, tak się zaangażowała, nie patrząc zupełnie ku samemu Dexterze, że ujęła jego dłoń lekko, licząc ledwo słyszalnie każdą kropelkę. W zasadzie pewnie by trwała w tym do samego końca gdyby nie to, że jakiś zjeb nie umie kichnąć cicho i ostrożnie, tylko wydarł mordę na pół świetlicy. Ścisnęła dłoń Dextera, po części nie chcąc żeby rozlał, a po części w odruchu bezwarunkowym, równie zaskoczona kichnięciem, co on sam. Spojrzała ku tej osobie z wzrokiem mordercy. Ten raz w zasadzie na chwilę utożsamiła się z wydźwiękiem komentarza Dextera.
Dopiero wtedy puściła dłoń Ślizgona, zdając sobie sprawę jakie to mogło być niezręczne. Zabrała dość szybko rękę, odchrząkując i sprawdzając w podręczniku ile miało być kropel, choć doskonale wiedziała ile. Przewróciła oczami na komentarz Dextera, natychmiast z sekund lekkiego stresu wracając do irytacji tym człowiekiem. To tak jakby jego świętym obowiązkiem było wkurwianie jej!
- Do drugiej osoby nie, ale do ciebie w zasadzie tak, faktycznie. - Skomentowała złośliwie, posyłając mu mało pochlebne spojrzenie.
Rozmyślnie jednak nie dodała nic więcej, choć chciała. Jednak jeśli mieli skończyć eliksir, kłótnia była niewskazana. Generalnie Rosemary bardzo poważnie traktowała samo warzenie eliksirów, stąd jej skupienie i zdecydowanie większa trudność w sprowokowaniu jej do większej dyskusji. Skupiła się więc na swojej części, bez wahania sięgając po sproszkowane kolce jeżozwierza i posypując z największą uwagą wywar póki nie zrobił się czerwony. Zamieszała po tym ostrożnie, nawet na chwilę nie odwracając spojrzenia od płynu póki nie zmienił barwy na pomarańczowy, a więc pożądany kolor. Skinęła w milczeniu, jakby sama się ze sobą zgadzała, że idzie dobrze, i wróciła do czytania dalszych instrukcji i sporządzania pojedynczych notatek, Merlin wie jakich dokładnie.
Punkty Eliksirów: 5
Kostka: 5
Wynik równania oraz bonus: 5+5= 10 |+1 = 11
Czy udane? (jeśli nie, wpisz kostkę na efekt uboczny): udane, +1 do sumy kolejnego kroku