25-08-2021, 09:09 PM
Cóż, teraz, kiedy Griffin tak właśnie mówił, sama zaczęła się nad tym wszystkim zastanawiać. W zasadzie faktycznie – kultura nie powinna być modą… ale jednak, ludzie lgnęli do tego, co zdawało im się prestiżowe. Chcieli wyglądać dobrze, na pobłogosławionych bogactwem i luksusami, a w tym momencie to kultura europejska się jawiła jako taka.
— Wiesz… wydaje mi się, że to też może mieć trochę wspólnego z historią – zauważyła dość niepewnie. – W sensie, Indie bardzo długo znajdowały się pod władzą Brytyjską. Potem Europejczycy naprawdę okropnie traktowali Hindusów, zrównywali ich niemalże z ziemią. Śmiali się z Gandhiego, który chciał wyprowadzić kraj chociaż trochę na prostą, i walczył z systemem kastowym, nierównościami społecznymi. Trochę mu się udało, ale nadal… pewnych rzeczy chyba się nie wypleni. Pewne rany goją się bardzo długo. Może to jest po prostu jedna z takich właśnie ran – zauważyła z chwilą zadumy.
Sytuacja Hindusów czasami naprawdę była przykra. Nie byli wcale bogatym krajem. To znaczy – w sumie zależy o kim się mówiło. Podział kastowy nadal był widoczny, tak samo jak widoczne były przepaście majątkowe między ludźmi. Jedni mogli żyć w pałacach, drudzy – w śmieciach, na ulicy, i nie wolno było im pomóc, bo w końcu byli kastą wyrzutków, niedotykalnych.
— W Hindusach są dwie największe skrajności. Jedni potrafią przepraszać Cię za wszystko, włącznie za to, że są i żyją. Inni są tak dumni, że odtrącają pozostałych i uznają, że tylko oni są najlepsi. To brzmi jak ktoś, kto bardzo wiele wycierpiał i stara się dojść do siebie. Odbija się od obu skrajności, szukając środka, który da mu w końcu spokój.
Wydawało jej się, że ma to sens. Może jeszcze niewiele wiedziała, może nie była za mądra, ale z tego co obserwowała, tak właśnie powinno być.
— Wiesz… wydaje mi się, że to też może mieć trochę wspólnego z historią – zauważyła dość niepewnie. – W sensie, Indie bardzo długo znajdowały się pod władzą Brytyjską. Potem Europejczycy naprawdę okropnie traktowali Hindusów, zrównywali ich niemalże z ziemią. Śmiali się z Gandhiego, który chciał wyprowadzić kraj chociaż trochę na prostą, i walczył z systemem kastowym, nierównościami społecznymi. Trochę mu się udało, ale nadal… pewnych rzeczy chyba się nie wypleni. Pewne rany goją się bardzo długo. Może to jest po prostu jedna z takich właśnie ran – zauważyła z chwilą zadumy.
Sytuacja Hindusów czasami naprawdę była przykra. Nie byli wcale bogatym krajem. To znaczy – w sumie zależy o kim się mówiło. Podział kastowy nadal był widoczny, tak samo jak widoczne były przepaście majątkowe między ludźmi. Jedni mogli żyć w pałacach, drudzy – w śmieciach, na ulicy, i nie wolno było im pomóc, bo w końcu byli kastą wyrzutków, niedotykalnych.
— W Hindusach są dwie największe skrajności. Jedni potrafią przepraszać Cię za wszystko, włącznie za to, że są i żyją. Inni są tak dumni, że odtrącają pozostałych i uznają, że tylko oni są najlepsi. To brzmi jak ktoś, kto bardzo wiele wycierpiał i stara się dojść do siebie. Odbija się od obu skrajności, szukając środka, który da mu w końcu spokój.
Wydawało jej się, że ma to sens. Może jeszcze niewiele wiedziała, może nie była za mądra, ale z tego co obserwowała, tak właśnie powinno być.