27-08-2021, 10:06 PM
Nie umknęło jej uwadze, że nieopodal Merry znajdował się starannie wyczyszczony kociołek. Och! Ona zapewne spędziłaby cały ten dzień na spaniu i przewracaniu się z boku na bok w łóżku – w końcu musiałaby przeżyć tylko jedną lekcję, po której mogła oddać się dosłownie wszystkiemu… A z tego wszystkiego najprzyjemniejsze (zaraz po samym jedzeniu i gotowaniu!) było spanie! Merry jednak wolała zostać na nogach i gotować eliksiry. W zasadzie mogła to zrozumieć. Siostra czerpała z tego taką samą przyjemność jak Sky z gotowania, pieczenia i częstowania własnymi potrawami.
Jej twarz rozświetlił szeroki uśmiech. Może ktoś inny nie zauważyłby za bardzo uśmiechu i radości na twarzy Ślizgonki, ale Sky znała ją na tyle, że doskonale wiedziała, że jej zły humor niemal natychmiast się rozproszył. A nawet jeśli nie cały, to w znaczącym stopniu! A to był już wielki sukces!
Sky spojrzała na siostrę z nieudawanym zainteresowaniem, kiedy ta podzieliła się z nią dość naukowym faktem.
— Och! Więc to tak się fachowo nazywa! – zawołała wręcz z zachwytem i pokiwała głową z aprobatą. – To na pewno lekcja warta zapamiętania. Tak gdyby ktoś próbował się kłócić, że czekolada nie poprawia humoru – dodała ze śmiechem i puściła oczko do siostry.
Oddała jej, oczywiście, brytfankę z ciastem, po czym odprowadziła spojrzeniem kładzioną delikatnie na ziemi torbę siostry. Za moment usiadła wraz z nią na podłodze, nie przejmując się już absolutnie niczym – a talerzyki jak na zawołanie położyły się jedna przed jedną, druga przed drugą, podobnie zresztą jak widelczyki. Nóż trafił w ręce Merry, która z ogromnym zapałem zabrała się za krojenie ciasta.
Zawsze lubiła przyglądać się pierwszym reakcjom po wzięciu pierwszych kęsów jedzenia. Tym razem było podobnie – jeszcze zanim sama nabrała kawałek ciasta, patrzyła na twarz Merry, która za moment wydałaby wręcz z siebie pełne zadowolenia westchnienie! Z rosnącym szczęściem, tym razem sama zjadła kęs swojego ciasta. Siostra nie musiała nawet nic mówić – widziała po jej minie i reakcji, że wypiek jej się udał. Na szczęście!
Za moment sama go spróbowała i stwierdziła, że czekolada dodana do ciasta była zdecydowanie dobrym pomysłem!
— Tak szczerze, to myślałam, że będziesz odsypiać po lekcjach – stwierdziła z uśmiechem, zerkając z zainteresowaniem na stojący nieopodal kociołek. – Co dzisiaj gotowałaś?
To nawet nie było grzecznościowe pytanie, naprawdę była ciekawa! I przy okazji strasznie podziwiała talent siostry do eliksirów. Nawet jeśli nie zawsze pochwalała ich ostateczne zastosowanie.
Jej twarz rozświetlił szeroki uśmiech. Może ktoś inny nie zauważyłby za bardzo uśmiechu i radości na twarzy Ślizgonki, ale Sky znała ją na tyle, że doskonale wiedziała, że jej zły humor niemal natychmiast się rozproszył. A nawet jeśli nie cały, to w znaczącym stopniu! A to był już wielki sukces!
Sky spojrzała na siostrę z nieudawanym zainteresowaniem, kiedy ta podzieliła się z nią dość naukowym faktem.
— Och! Więc to tak się fachowo nazywa! – zawołała wręcz z zachwytem i pokiwała głową z aprobatą. – To na pewno lekcja warta zapamiętania. Tak gdyby ktoś próbował się kłócić, że czekolada nie poprawia humoru – dodała ze śmiechem i puściła oczko do siostry.
Oddała jej, oczywiście, brytfankę z ciastem, po czym odprowadziła spojrzeniem kładzioną delikatnie na ziemi torbę siostry. Za moment usiadła wraz z nią na podłodze, nie przejmując się już absolutnie niczym – a talerzyki jak na zawołanie położyły się jedna przed jedną, druga przed drugą, podobnie zresztą jak widelczyki. Nóż trafił w ręce Merry, która z ogromnym zapałem zabrała się za krojenie ciasta.
Zawsze lubiła przyglądać się pierwszym reakcjom po wzięciu pierwszych kęsów jedzenia. Tym razem było podobnie – jeszcze zanim sama nabrała kawałek ciasta, patrzyła na twarz Merry, która za moment wydałaby wręcz z siebie pełne zadowolenia westchnienie! Z rosnącym szczęściem, tym razem sama zjadła kęs swojego ciasta. Siostra nie musiała nawet nic mówić – widziała po jej minie i reakcji, że wypiek jej się udał. Na szczęście!
Za moment sama go spróbowała i stwierdziła, że czekolada dodana do ciasta była zdecydowanie dobrym pomysłem!
— Tak szczerze, to myślałam, że będziesz odsypiać po lekcjach – stwierdziła z uśmiechem, zerkając z zainteresowaniem na stojący nieopodal kociołek. – Co dzisiaj gotowałaś?
To nawet nie było grzecznościowe pytanie, naprawdę była ciekawa! I przy okazji strasznie podziwiała talent siostry do eliksirów. Nawet jeśli nie zawsze pochwalała ich ostateczne zastosowanie.