27-08-2021, 11:36 PM
Gdyby tylko wcześniej wiedziała o organizowanej imprezie, to z pewnością dorwałaby tych organizatorów i namówiła na małe urozmaicenie, dodatkową dekorację stwarzającą rozrywkową atmosferę - powieszenie w którymś miejscu szarf albo koła. Chociaż zaledwie kilkanaście dni temu występowała przed kilkusetosobową publiką, to tak bardzo brakowało jej pokazów, że nie miałaby zupełnie nic przeciwko dyndaniu w powietrzu co chwilę i wyczynianiu zapierających dech w piersiach akrobacji.
Niestety, nie miała nawet za bardzo czasu na wywęszenie kto zajął się organizowaniem imprezy, wiec usiała zadowolić się po prostu tańcem. Ale może do tego przejdzie później, najpierw trzeba było w ogóle dotrzeć na miejsce! Założyła nawet zwiewną letnią sukienkę w kwiaty i skocznym krokiem wyszła z Pokoju Wspólnego Gryfonów. Wcale nie musiała iść daleko, a jakby miała problemy z trafieniem na miejsce, to wystarczyło podążać za tłumkiem, który schodził się ze wszystkich stron na siódme piętro. Jeszcze przed wejściem pomachała do kogoś znajomego, posłała uśmiech do innej rozpoznanej twarzy, czy rzuciła entuzjastyczne "hej!" na widok bliższej osoby. Mimo to jakoś nie zadokowała przy nikim na dłużej.
Wystrój sali sugerował, że to Gryfoni zorganizowali tę imprezę. Hm, mogła jednak spróbować znaleźć odpowiedzialne za to osoby, ale teraz było już po ptakach, więc nastawiła się na spędzenie wieczoru (a może nawet całej nocy) na tańcu.
Nie chcąc tarasować wejścia, żeby inni mogli swobodnie dostać się do środka, weszła nieco głębiej, kierując się do stołów z przekąskami. W międzyczasie rozglądała się po zgromadzonych, chcąc móc ocenić mniej więcej z kim będzie mogła się pobawić. Ku jej własnemu zaskoczeniu dostrzegła dobrze sobie znaną z dormitorium twarz. Nie spodziewała się, że Amity zdecyduje się na uczestnictwo w imprezie! To było doprawdy miłe zaskoczenie... może w końcu jednak wrzuciła trochę bardziej na luz i uznała, że jednak warto wychylić nos zza książek? Emmę bardzo ucieszyło to, że koleżanka tu była, bo była przekonana, że dziewczynie przyda się trochę rozrywki. Czemu więc miała nie wykorzystać sytuacji?
Z przyjaznym uśmiechem podeszła żywo do Gryfonki i zatrzymała się obok, przyglądając przez moment zawartości stołu.
- Czekoladowe różdżki, dyniowe paszteciki, kociołkowe pieguski, musy-świstusy... wow, obrobili Miodowe Królestwo na okazję imprezy? - Żartobliwym tonem rzuciła komentarz niby w eter, ale po chwili zwrócone na Amity spojrzenie mogło jasno sugerować, że Emma po prostu próbuje do niej zagadać. Porozmawiać, tak jak kilka lat temu potrafiły rozmawiać o niczym i śmiać się z byle czego.
Niestety, nie miała nawet za bardzo czasu na wywęszenie kto zajął się organizowaniem imprezy, wiec usiała zadowolić się po prostu tańcem. Ale może do tego przejdzie później, najpierw trzeba było w ogóle dotrzeć na miejsce! Założyła nawet zwiewną letnią sukienkę w kwiaty i skocznym krokiem wyszła z Pokoju Wspólnego Gryfonów. Wcale nie musiała iść daleko, a jakby miała problemy z trafieniem na miejsce, to wystarczyło podążać za tłumkiem, który schodził się ze wszystkich stron na siódme piętro. Jeszcze przed wejściem pomachała do kogoś znajomego, posłała uśmiech do innej rozpoznanej twarzy, czy rzuciła entuzjastyczne "hej!" na widok bliższej osoby. Mimo to jakoś nie zadokowała przy nikim na dłużej.
Wystrój sali sugerował, że to Gryfoni zorganizowali tę imprezę. Hm, mogła jednak spróbować znaleźć odpowiedzialne za to osoby, ale teraz było już po ptakach, więc nastawiła się na spędzenie wieczoru (a może nawet całej nocy) na tańcu.
Nie chcąc tarasować wejścia, żeby inni mogli swobodnie dostać się do środka, weszła nieco głębiej, kierując się do stołów z przekąskami. W międzyczasie rozglądała się po zgromadzonych, chcąc móc ocenić mniej więcej z kim będzie mogła się pobawić. Ku jej własnemu zaskoczeniu dostrzegła dobrze sobie znaną z dormitorium twarz. Nie spodziewała się, że Amity zdecyduje się na uczestnictwo w imprezie! To było doprawdy miłe zaskoczenie... może w końcu jednak wrzuciła trochę bardziej na luz i uznała, że jednak warto wychylić nos zza książek? Emmę bardzo ucieszyło to, że koleżanka tu była, bo była przekonana, że dziewczynie przyda się trochę rozrywki. Czemu więc miała nie wykorzystać sytuacji?
Z przyjaznym uśmiechem podeszła żywo do Gryfonki i zatrzymała się obok, przyglądając przez moment zawartości stołu.
- Czekoladowe różdżki, dyniowe paszteciki, kociołkowe pieguski, musy-świstusy... wow, obrobili Miodowe Królestwo na okazję imprezy? - Żartobliwym tonem rzuciła komentarz niby w eter, ale po chwili zwrócone na Amity spojrzenie mogło jasno sugerować, że Emma po prostu próbuje do niej zagadać. Porozmawiać, tak jak kilka lat temu potrafiły rozmawiać o niczym i śmiać się z byle czego.