28-08-2021, 11:37 PM
Na jej słowa zaśmiał się krótko, szczerze. No faktycznie, jedna sprawa, że naturalnie wiedział doskonale, że jest ogromnym łasuchem i może mógłby czasem jeść mniej słodyczy czy przysmaków, chociażby dla zdrowia. Inna sprawa za to, że Saoirse nie tylko sama była trochę łakoma, ale i zdarzyło się, że we dwoje "wspierali się w tym", na przykład darując sobie ciastka, lub natykali się na siebie podczas rzeczonego pochłaniania guilty pleasures.
- Oczywiście. - Przytaknął tonem oczywistości, przewracając oczami w okazaniu niemego "duh".
W zasadzie nie spodziewał się mimo wszystko przytulenia, choć tak naprawdę nigdy się go nie spodziewał, a jeśli podejrzewał, że może się wydarzyć, robił coś żeby rozproszyć to uczucie i powstrzymać przytulenie - czy to obśmiać, czy się odsunąć czy po prostu zmienić temat. Nie tyle nie lubił przytulania, po prostu było to dla niego szalenie niezręczne, choć nie nazwałby nieprzyjemnym. Dziwne. Intymne przeze wszystkim, a nie mając raczej osób bliskich, nie czuł się komfortowo z jakąkolwiek intymnością z nikim.
Za to teraz, gdy Saoirse bezsprzecznie była mu bliska, nie czuł się tak źle z samym gestem. Nadal dziwnie i trochę nowo, ale nie źle. Dlatego nie narzekał, zdecydowanie, i choć może niekoniecznie odwzajemnił przytulenie, to po chwili zawieszenia lekko poklepał dziewczynę po plecach. Miał to być gest miły i sugerujący może jakiś dziwny rodzaj odwzajemnienia, ale wyszło jeszcze dziwniej. Może dlatego odsunęła się niedługo po tym? Widząc jej przepraszający uśmiech, uznał dopiero, że tak, był niezręczny. Nic nowego, acz i tak bardzo nie lubił tej części siebie i zwyczajnie było mu przykro, że nie może raz zachować się normalnie. Jedynie przez to, że Saoirse zdawała się tym nie przejmować tak jak on i akceptować jego takiego, jakim był, nie wyrzucał sobie takich sytuacji zbyt agresywnie.
- Cieszę się. - Powiedział z lekkim uśmiechem, mimo że oszczędnym, to przyjaznym. - Chociaż raz to ja mogłem tobie coś zaoferować. - Jednak jak tylko to powiedział, zdał sobie sprawę, że brzmi nieco... Dramatycznie? Dlatego zdecydował się niemal od razu zmienić temat. - To co z tą książką?
- Oczywiście. - Przytaknął tonem oczywistości, przewracając oczami w okazaniu niemego "duh".
W zasadzie nie spodziewał się mimo wszystko przytulenia, choć tak naprawdę nigdy się go nie spodziewał, a jeśli podejrzewał, że może się wydarzyć, robił coś żeby rozproszyć to uczucie i powstrzymać przytulenie - czy to obśmiać, czy się odsunąć czy po prostu zmienić temat. Nie tyle nie lubił przytulania, po prostu było to dla niego szalenie niezręczne, choć nie nazwałby nieprzyjemnym. Dziwne. Intymne przeze wszystkim, a nie mając raczej osób bliskich, nie czuł się komfortowo z jakąkolwiek intymnością z nikim.
Za to teraz, gdy Saoirse bezsprzecznie była mu bliska, nie czuł się tak źle z samym gestem. Nadal dziwnie i trochę nowo, ale nie źle. Dlatego nie narzekał, zdecydowanie, i choć może niekoniecznie odwzajemnił przytulenie, to po chwili zawieszenia lekko poklepał dziewczynę po plecach. Miał to być gest miły i sugerujący może jakiś dziwny rodzaj odwzajemnienia, ale wyszło jeszcze dziwniej. Może dlatego odsunęła się niedługo po tym? Widząc jej przepraszający uśmiech, uznał dopiero, że tak, był niezręczny. Nic nowego, acz i tak bardzo nie lubił tej części siebie i zwyczajnie było mu przykro, że nie może raz zachować się normalnie. Jedynie przez to, że Saoirse zdawała się tym nie przejmować tak jak on i akceptować jego takiego, jakim był, nie wyrzucał sobie takich sytuacji zbyt agresywnie.
- Cieszę się. - Powiedział z lekkim uśmiechem, mimo że oszczędnym, to przyjaznym. - Chociaż raz to ja mogłem tobie coś zaoferować. - Jednak jak tylko to powiedział, zdał sobie sprawę, że brzmi nieco... Dramatycznie? Dlatego zdecydował się niemal od razu zmienić temat. - To co z tą książką?
"The echo, as wide as the equator,
Travels through a world of built up anger-
Too late to pull itself together now."
Travels through a world of built up anger-
Too late to pull itself together now."