29-08-2021, 02:11 AM
Naprawdę miała nadzieję, że dobrze ukrywała własny dyskomfort... Póki co nie czuła na sobie krzywego spojrzenia i nikt w pobliżu nie rzucił złośliwym komentarzem, toteż starała się powtarzać sobie, że wszystko dobrze i zlała się z tłumem. A jednak przynajmniej nie zlała się wystarczająco, by Emma jej nie dostrzegła! W końcu była to bezpieczna osoba. Po niej nie spodziewała się złośliwości.
Jej wątpliwość wzbudziły dopiero kolejne słowa dziewczyny. Że nie spodziewała się jej tu spotkać. Amity nie spodziewała się tu być! A jednak nie była pewna, jak powinna to rozumieć. W pierwszym momencie poczuła drobna ukłucie paniki. Nie tak silnej, by w końcu rzucić się do ucieczki, ale wystarczająco poważnej, by czuć się tym bardziej nieswojo i nawet nie odpowiedzieć na słowa koleżanki. Czy była tu w ogóle jakaś dobra odpowiedź?
Z kolei na komplement, zareagowała już uśmiechem i pozwoliła sobie nieco się rozluźnić. Już miała nawet podziękować, gdy Emma postanowiła zrobić coś niespodziewanego. Chociaż jej ruch był płynny, Amity nie przyjęła go z taką łatwością i początkowo sztywno zacięła się, by dopiero zaraz załapać, co to miało być i faktycznie wykonać niemrawy piruet. Chyba nie do końca pomogło jej to w rozluźnieniu się...
- Mm... Tak. Tak, ty też - ratowała się odpowiedzią na komplement i bezwiednie zacisnęła nieco mocniej palce na dłoni Emmy. - To znaczy, dziękuję i ty też. Wyglądasz dobrze.
Wzięła głębszy wdech i zaraz wypuściła powoli powietrze, żeby uspokoić się i nie zepsuć tego bardziej.
- Wybacz, po prostu się nie spodziewałam - dodała, uśmiechając się przepraszająco i poruszyła lekko ręką, którą wciąż trzymała koleżankę na znak, że mówi o obrocie sprzed chwili.
Jej wątpliwość wzbudziły dopiero kolejne słowa dziewczyny. Że nie spodziewała się jej tu spotkać. Amity nie spodziewała się tu być! A jednak nie była pewna, jak powinna to rozumieć. W pierwszym momencie poczuła drobna ukłucie paniki. Nie tak silnej, by w końcu rzucić się do ucieczki, ale wystarczająco poważnej, by czuć się tym bardziej nieswojo i nawet nie odpowiedzieć na słowa koleżanki. Czy była tu w ogóle jakaś dobra odpowiedź?
Z kolei na komplement, zareagowała już uśmiechem i pozwoliła sobie nieco się rozluźnić. Już miała nawet podziękować, gdy Emma postanowiła zrobić coś niespodziewanego. Chociaż jej ruch był płynny, Amity nie przyjęła go z taką łatwością i początkowo sztywno zacięła się, by dopiero zaraz załapać, co to miało być i faktycznie wykonać niemrawy piruet. Chyba nie do końca pomogło jej to w rozluźnieniu się...
- Mm... Tak. Tak, ty też - ratowała się odpowiedzią na komplement i bezwiednie zacisnęła nieco mocniej palce na dłoni Emmy. - To znaczy, dziękuję i ty też. Wyglądasz dobrze.
Wzięła głębszy wdech i zaraz wypuściła powoli powietrze, żeby uspokoić się i nie zepsuć tego bardziej.
- Wybacz, po prostu się nie spodziewałam - dodała, uśmiechając się przepraszająco i poruszyła lekko ręką, którą wciąż trzymała koleżankę na znak, że mówi o obrocie sprzed chwili.