29-08-2021, 02:35 AM
Romilly na pewno nie wniósł w jej życie tyle, co ona w jego, jednak nie można powiedzieć, by było to całkowicie nic. Z jej perspektywy wyglądało to tak, że zyskała przyjaciela, o którym w życiu nie pomyślałaby, że mogliby tak się zbliżyć. Przecież pierwotnie chodziło o poprawienie mu humoru raz... Potem drugi, trzeci i kolejne. A jakoś za dziesiątym zdawało się zacząć wychodzić i napawało ją to szczerym szczęściem. W dodatku po drodze dowiedziała się o nim więcej. Najpierw mimo, że wzbraniał się przed tym, ale przecież z czasem sam zaczął się odzywać... A im więcej słyszała o jego problemach, tym bardziej chciała być tym małym promyczkiem słoneczka dla niego. Nie wiedziała, dlaczego zatrzymała się na dłużej akurat przy nim, ale zdawało jej się to właściwe. Nie miała jednak tendencji do rozmyślania na ten temat. Po prostu tak było.
- Wątpiłeś we mnie? - spytała z udawanym wyrzutem, choć zdradzał ją uśmiech.
Prawdopodobnie innego dnia zaproponowałaby mu bez wahania, że pójdzie z nim do biblioteki... Nawet nie czekałaby na odpowiedź, już teraz szłaby z nim ramię w ramię! A jednak była naprawdę zmęczona i nie marzyła teraz o niczym więcej niż prysznic i łóżko.
- Okej, to sorry, że z tobą nie pójdę, ale następnym razem. Znaczy, jakbyś czegoś potrzebował na przykład, albo nie chciało ci się gdzieś iść samemu, to mów! - rzuciła jeszcze za nim, po czym obróciła się, by wreszcie poszukać zasłużonego odpoczynku.
z/t
- Wątpiłeś we mnie? - spytała z udawanym wyrzutem, choć zdradzał ją uśmiech.
Prawdopodobnie innego dnia zaproponowałaby mu bez wahania, że pójdzie z nim do biblioteki... Nawet nie czekałaby na odpowiedź, już teraz szłaby z nim ramię w ramię! A jednak była naprawdę zmęczona i nie marzyła teraz o niczym więcej niż prysznic i łóżko.
- Okej, to sorry, że z tobą nie pójdę, ale następnym razem. Znaczy, jakbyś czegoś potrzebował na przykład, albo nie chciało ci się gdzieś iść samemu, to mów! - rzuciła jeszcze za nim, po czym obróciła się, by wreszcie poszukać zasłużonego odpoczynku.
z/t