29-08-2021, 02:42 AM
Uniósł brwi pytająco.
- Ponownie?
W zasadzie nie był pewien co się kryje za tą historią, jeszcze, ale z góry założył, że w tym przypadku może to być jedna z tych historii, które nigdy nie miały miejsca, ale Nico zdecydował się stworzyć. Nie był osobą, która miałaby prawo wyrzucać mu takie rzeczy, pomijając, że teoretycznie o nich nie powinien wiedzieć, jednak przy tym w zależności od poziomu abstrakcji z reguły nie kłócił się aż tak. Znaczy, bywało, że faktycznie zadawał mu niewygodne pytania i niby z zaciekawieniem dociekał za bardzo, sprawdzając czy Nico się potknie i jakoś zdradzi, że może jego historia nie jest dokładnie taka, jak ją opisał. Mimo to na randce nie zamierzał go denerwować.
A skąd myśl, że nie mówi w pełni prawdy? Przede wszystkim na zdrowy chłopski rozum pomyślał, że gdyby ten spotkał wilkołaka czy nawet zwykłego wilka, nie rozmawialiby teraz. Ani nigdy.
- Ah, to teraz mnie oswajasz. Alright, będę miał to na uwadze. - skomentował z rozbawieniem, kiwając głową.
W sumie o dziwo faktycznie Donovan nie pomyślał, że seksowne wyzwania mogą być odebrane dwojako. On niewinnie chciał powiedzieć Nico komplement dotyczący jego aparycji, jednak słysząc parsk, jak i tok myśli Ślizgona, dopiero zrozumiał dwuznaczeniowość i powstrzymał głupi parsk. Cóż, w sumie był otwarty na oba znaczenia tego słowa, nie czuł więc potrzeby dyskretnego sprostowania, acz cieszyło go, że razem z tym Nico zdawał się nie płoszyć i przyjmować jego słowa równie otwarcie.
Zlustrował go uważnym spojrzeniem, niby podejrzliwym, lekko mrużąc oczy na chwilę.
- Chamsko. - Rzucił mimo wszystko z rozbawieniem, znowu zwracając przed siebie wzrok. Zastanowił się chwilę nad jego pytaniem. Było straszne, bo dotyczyć mogło dosłownie wszystkiego, a on nie słyszał w jego głowie nic, co by miało go nakierować. Zdecydował się stawiać na to, co słyszał wcześniej, że Nico w nim lubi. - Mm. Mam kilka tatuaży, głównie dlatego, że moja matka prowadzi salon i po prostu mogłem ją poprosić. - Zerknął na Nico. - Ale nie powiem gdzie dokładnie, jeśli ci się poszczęści, sam sprawdzisz. - Uśmiechnął się zawadiacko, już teraz będąc dumnym ze swojego spontanicznego pomysłu na podryw.
- Ponownie?
W zasadzie nie był pewien co się kryje za tą historią, jeszcze, ale z góry założył, że w tym przypadku może to być jedna z tych historii, które nigdy nie miały miejsca, ale Nico zdecydował się stworzyć. Nie był osobą, która miałaby prawo wyrzucać mu takie rzeczy, pomijając, że teoretycznie o nich nie powinien wiedzieć, jednak przy tym w zależności od poziomu abstrakcji z reguły nie kłócił się aż tak. Znaczy, bywało, że faktycznie zadawał mu niewygodne pytania i niby z zaciekawieniem dociekał za bardzo, sprawdzając czy Nico się potknie i jakoś zdradzi, że może jego historia nie jest dokładnie taka, jak ją opisał. Mimo to na randce nie zamierzał go denerwować.
A skąd myśl, że nie mówi w pełni prawdy? Przede wszystkim na zdrowy chłopski rozum pomyślał, że gdyby ten spotkał wilkołaka czy nawet zwykłego wilka, nie rozmawialiby teraz. Ani nigdy.
- Ah, to teraz mnie oswajasz. Alright, będę miał to na uwadze. - skomentował z rozbawieniem, kiwając głową.
W sumie o dziwo faktycznie Donovan nie pomyślał, że seksowne wyzwania mogą być odebrane dwojako. On niewinnie chciał powiedzieć Nico komplement dotyczący jego aparycji, jednak słysząc parsk, jak i tok myśli Ślizgona, dopiero zrozumiał dwuznaczeniowość i powstrzymał głupi parsk. Cóż, w sumie był otwarty na oba znaczenia tego słowa, nie czuł więc potrzeby dyskretnego sprostowania, acz cieszyło go, że razem z tym Nico zdawał się nie płoszyć i przyjmować jego słowa równie otwarcie.
Zlustrował go uważnym spojrzeniem, niby podejrzliwym, lekko mrużąc oczy na chwilę.
- Chamsko. - Rzucił mimo wszystko z rozbawieniem, znowu zwracając przed siebie wzrok. Zastanowił się chwilę nad jego pytaniem. Było straszne, bo dotyczyć mogło dosłownie wszystkiego, a on nie słyszał w jego głowie nic, co by miało go nakierować. Zdecydował się stawiać na to, co słyszał wcześniej, że Nico w nim lubi. - Mm. Mam kilka tatuaży, głównie dlatego, że moja matka prowadzi salon i po prostu mogłem ją poprosić. - Zerknął na Nico. - Ale nie powiem gdzie dokładnie, jeśli ci się poszczęści, sam sprawdzisz. - Uśmiechnął się zawadiacko, już teraz będąc dumnym ze swojego spontanicznego pomysłu na podryw.