29-08-2021, 07:11 PM
Cóż, miał nadzieję brnąć i porządnie zgromadzenie zestresować. Stał z dumnie wypiętą piersią, patrząc na wszystkich nieco władczo - może po prostu arogancko, ale wychodziło na jedno - i wierząc w swoje. Za to na pytanie Kai popatrzył na nią jak na kompletną idiotkę.
- Zapytaj jeszcze gdzie byłem w środę o trzynastej, nie wiem. - Zbył jej pytanie garścią sarkazmu i irytacji, co akurat mieli z Philipem wspólnego. I nawet by brnął gdyby Harper ot tak nie zjebała mu konspiry. Spojrzał na dziewczynę w chwili zawieszenia, po czym dało się słyszeć donośny facepalm.
- Dzięki Harper, zjebałaś mi pranka. - Skomentował, choć mimo to zarzucił rękę na jej ramiona w przyjacielskim objęciu. Nie ma tego złego, tho! Wytknłą Ethana paluszkiem.
- Ale nie powiesz, że nie złapałeś się przez chwilę. - Rzucił wesoło, po czym zaśmiał się. - Jakby kto pytał, jestem prefektem i doglądam porządku. W razie jakby ten zjebany woźny się napatoczył.
Albo gorzej, leśniczy, choć obaj byli troszkę dziwni i przerażający. Inna sprawa, że ogrom braku sympatii do nich ze strony Leightona wynikał zwyczajnie z braku tolerancji do jego świetnych pomysłów na sianie chaosu. Sztywniaki.
- Zapytaj jeszcze gdzie byłem w środę o trzynastej, nie wiem. - Zbył jej pytanie garścią sarkazmu i irytacji, co akurat mieli z Philipem wspólnego. I nawet by brnął gdyby Harper ot tak nie zjebała mu konspiry. Spojrzał na dziewczynę w chwili zawieszenia, po czym dało się słyszeć donośny facepalm.
- Dzięki Harper, zjebałaś mi pranka. - Skomentował, choć mimo to zarzucił rękę na jej ramiona w przyjacielskim objęciu. Nie ma tego złego, tho! Wytknłą Ethana paluszkiem.
- Ale nie powiesz, że nie złapałeś się przez chwilę. - Rzucił wesoło, po czym zaśmiał się. - Jakby kto pytał, jestem prefektem i doglądam porządku. W razie jakby ten zjebany woźny się napatoczył.
Albo gorzej, leśniczy, choć obaj byli troszkę dziwni i przerażający. Inna sprawa, że ogrom braku sympatii do nich ze strony Leightona wynikał zwyczajnie z braku tolerancji do jego świetnych pomysłów na sianie chaosu. Sztywniaki.