29-08-2021, 08:07 PM
Heather uśmiechnęła się uprzejmie do blondynki, zgadzając się, że faktycznie to idealne miejsce na zdjęcia. Niestety nie zdążyła zrobić ani jednego więc była dość srogo zawiedziona, ale skoro to czyjś dom - choć dziwnie było tak mówić o jebanej willi - to może lepiej. Trudno, jeszcze poszuka innego miejsca, może równie zjawiskowego i tym razem faktycznie opuszczonego. Z takim nawet byłby lepszy klimat w zasadzie.
Im dłużej trwałą ta rozmowa, tym bardziej Heather miała wrażenie, że znalazła się w jakimś filmie. Wszyscy mówili tak... Oficjalnie. Oriane, a tym bardziej Pascal, wyglądali bardzo młodo, nie na dorosłych ludzi w każdym razie, jednak wypowiedzi stanowiły zdecydowanie o wiekowości. Pomijając, że nie wiedziała czy kiedykolwiek ktokolwiek mówił do niej per panienka, jakby to było średniowiecze. Ale, co było w tym przypadku ważniejsze, ci ludzie byli niezwykle bogaci, naturalnie, i chociażby dlatego Heather bez drugiej myśli zdecydowała się podjąć ich dziwną grę. Skoro miała być w tym filmie, może chociaż coś z tego będzie miała. Bodaj trochę rozrywki, jak spojrzała na chłopaka obok, niezwykle przystojnego.
Ale kłaniać się nie zamierzała.
- Naturalnie. - Skomentowała jedynie uwagę Oriane o poszanowaniu prywatności, którą... Cóż, w zasadzie chyba właśnie naruszyła będąc tutaj, ale przecież sama na siebie nie będzie teraz najeżdżać.
Niemal odetchnęła z ulgą kiedy to Pascal zdecydował się rozmawiać z nią jak z człowiekiem. Nie ubliżajac Oriane, to było przemiłe, ale Heather nie była przyzwyczajona do takich kurtuazji, zatem troszkę ją blondyn uratował. Posłała mu uśmiech pełen ciepła i... Czegoś jeszcze, ale o tym później.
- Szczęśliwie się składa, że nie, więc z przyjemnością zostanę. - I choć te grzecznościówki były dla niej nadzwyczajne, przyszło jej do głowy, że chętnie by z chłopcem pod ramię się przeszła. Może to creepy, ale była ciekawa jak pachnie. Nie była nawet pewna czy bardziej pociąga ją w nim po prostu przystojna, choć dość młoda twarz (ale legalna!), czy to jaki był zadbany. Jako perfekcjonistka swojego wyglądu dopracowująca każdy najmniejszy szczegół, można powiedzieć, że to był jej, swego rodzaju, fetysz.
- A ile macie lat, jeśli moge zapytać? - zadała pytanie z ciekawością i nieco wymuszając spojrzenie odrobinę skromniejsze, choć ni krzty skromności w niej nie było. I w sumie była na tym etapie ciekawa w szczególności Pascala, choć oboje wydawali się intrygujący i warci poznania. Ah te hormony.
Im dłużej trwałą ta rozmowa, tym bardziej Heather miała wrażenie, że znalazła się w jakimś filmie. Wszyscy mówili tak... Oficjalnie. Oriane, a tym bardziej Pascal, wyglądali bardzo młodo, nie na dorosłych ludzi w każdym razie, jednak wypowiedzi stanowiły zdecydowanie o wiekowości. Pomijając, że nie wiedziała czy kiedykolwiek ktokolwiek mówił do niej per panienka, jakby to było średniowiecze. Ale, co było w tym przypadku ważniejsze, ci ludzie byli niezwykle bogaci, naturalnie, i chociażby dlatego Heather bez drugiej myśli zdecydowała się podjąć ich dziwną grę. Skoro miała być w tym filmie, może chociaż coś z tego będzie miała. Bodaj trochę rozrywki, jak spojrzała na chłopaka obok, niezwykle przystojnego.
Ale kłaniać się nie zamierzała.
- Naturalnie. - Skomentowała jedynie uwagę Oriane o poszanowaniu prywatności, którą... Cóż, w zasadzie chyba właśnie naruszyła będąc tutaj, ale przecież sama na siebie nie będzie teraz najeżdżać.
Niemal odetchnęła z ulgą kiedy to Pascal zdecydował się rozmawiać z nią jak z człowiekiem. Nie ubliżajac Oriane, to było przemiłe, ale Heather nie była przyzwyczajona do takich kurtuazji, zatem troszkę ją blondyn uratował. Posłała mu uśmiech pełen ciepła i... Czegoś jeszcze, ale o tym później.
- Szczęśliwie się składa, że nie, więc z przyjemnością zostanę. - I choć te grzecznościówki były dla niej nadzwyczajne, przyszło jej do głowy, że chętnie by z chłopcem pod ramię się przeszła. Może to creepy, ale była ciekawa jak pachnie. Nie była nawet pewna czy bardziej pociąga ją w nim po prostu przystojna, choć dość młoda twarz (ale legalna!), czy to jaki był zadbany. Jako perfekcjonistka swojego wyglądu dopracowująca każdy najmniejszy szczegół, można powiedzieć, że to był jej, swego rodzaju, fetysz.
- A ile macie lat, jeśli moge zapytać? - zadała pytanie z ciekawością i nieco wymuszając spojrzenie odrobinę skromniejsze, choć ni krzty skromności w niej nie było. I w sumie była na tym etapie ciekawa w szczególności Pascala, choć oboje wydawali się intrygujący i warci poznania. Ah te hormony.