29-08-2021, 09:36 PM
Brakowało tu na pewno pewnej gwiazdy wieczoru. Gwiazdy, która nie tylko wybierała się elegancko spóźniona, z April oczywiście, ale która jak zawsze chciała być chociaż przez chwilę promykiem wieczoru. Bądźmi szczerzy, ta kobieta uwielbiała być w świetle reflektorów, w centrum uwagi. Żeby jednak nie wygłupić się strojem jak na galę, ubrała się elegancko, acz seksownie. Skórzane, czarne spodnie, srebrna bluzka odpowiednio podkreślająca jej kształty, wkasana w owe spodnie, i czarna, futerkowa narzutka. Jako że jednak wyprawa jest w szczere pole, założyła koturny, coby w szpilkach nie topić się w błocie. Wyprostowała włosy, nałożyła pełny makijaż, niezbyt mocny, ale podkreślający ostro oczy na czarno, niczym kotka. Kreację zwieńczyła perfumami z dodatkiem tuberozy, przypominającej zapachem jaśmin czy konwalię. Wyczytała, że jest to naturalny ludzki afrodyzjak, zatem naturalnie przyda się.
Z April umówiła się przy zejściu z wież, gdzie przyszła na boso żeby nie stukać obcasami na pół zamku. Była królową imprezy, ale nie zamierzała sprowadzić przy okazji całej kadry nauczycielskiej na miejsce, nie była głupia. Trzymając więc buty w ręku na stopy zakładając tylko cienkie skarpetki-stópki, odebrała April w umówionym miejscu. Nie rozmawiały wiele, głos nocą zbyt się niesie po zamku, i dopiero jakiekolwiek rozmowy nastąpiły jak wyszły na zewnątrz. Tam też zresztą łaskawie zmieniła skarpety na buty.
- Ciekawe jak dużo będzie ludzi. Chciałam się pochwalić, że Ethan zaprosił mnie osobiście. - mówiła do April z zadowoleniem. - Oczywiście, głównie przez to, że sowy nie wyśle, ale i tak, ah, schlebia mi.
Bo co za różnica z jakiego powodu, mógł jej wcale nie zaprosić, a zaprosił! Liczyło się. Poza tym uwielbiała gdy o nią dbano, zatem nie mogła się nie pochwalić. Ostatecznie za kilkanaście minut już dotarły na miejsce, a Heather skierowała się w pierwszej chwili ku Ethanowi, ucałowując go w policzek serdecznie.
- Niewiele nas póki co, będzie ktoś więcej prawda? - Zapytała, rozglądając się po ludziach dookoła. Obeszła przy tym zaraz każdego, naturalnie, żeby wymienić buziaczek, a raczej tylko zbliżenie policzkami, nikt normalny aktualnie chyba nie ślini innym policzka, ble? - Niewiele też tu widzę mioteł...
Z April umówiła się przy zejściu z wież, gdzie przyszła na boso żeby nie stukać obcasami na pół zamku. Była królową imprezy, ale nie zamierzała sprowadzić przy okazji całej kadry nauczycielskiej na miejsce, nie była głupia. Trzymając więc buty w ręku na stopy zakładając tylko cienkie skarpetki-stópki, odebrała April w umówionym miejscu. Nie rozmawiały wiele, głos nocą zbyt się niesie po zamku, i dopiero jakiekolwiek rozmowy nastąpiły jak wyszły na zewnątrz. Tam też zresztą łaskawie zmieniła skarpety na buty.
- Ciekawe jak dużo będzie ludzi. Chciałam się pochwalić, że Ethan zaprosił mnie osobiście. - mówiła do April z zadowoleniem. - Oczywiście, głównie przez to, że sowy nie wyśle, ale i tak, ah, schlebia mi.
Bo co za różnica z jakiego powodu, mógł jej wcale nie zaprosić, a zaprosił! Liczyło się. Poza tym uwielbiała gdy o nią dbano, zatem nie mogła się nie pochwalić. Ostatecznie za kilkanaście minut już dotarły na miejsce, a Heather skierowała się w pierwszej chwili ku Ethanowi, ucałowując go w policzek serdecznie.
- Niewiele nas póki co, będzie ktoś więcej prawda? - Zapytała, rozglądając się po ludziach dookoła. Obeszła przy tym zaraz każdego, naturalnie, żeby wymienić buziaczek, a raczej tylko zbliżenie policzkami, nikt normalny aktualnie chyba nie ślini innym policzka, ble? - Niewiele też tu widzę mioteł...