30-08-2021, 02:21 PM
Nawet jeśli Emma i Amity nie miały ekstra kontaktu, a ich ostatnia "rozmowa" - która nie była krótką wymianą zdań na tematy przyziemne - skończyła się kilkoma ostrymi słowami z dwóch stron, to Wallace nie oceniała koleżanki. A przynajmniej nie jej cech osobowości, przez które czuła się niezręcznie w imprezującym tłumie - akurat na tyle ją poznała, żeby wiedzieć jakie środowisko woli Llewellyn. Dlatego też jej obecność tak ją zaskoczyła! I ucieszyła!
Brak płynności w ruchach koleżanki ani trochę nie zniechęciły ani nie zakłopotały Emmy - nie każdy przecież musiał być primabaleriną! Poza tym nie zapowiedziała w żaden sposób, że zamierza okręcić Gryfonkę w powolnym piruecie, nie tylko żeby spróbować pomóc jej się wyluzować, ale i żeby przyjrzeć się jej kreacji na ten wieczór. Sukienka tak ładnie podkreślała jej dziewczęcą urodę!
Krótki, uprzejmy chichot stłumiony zamkniętymi ustami mógł zostać nieusłyszany, ale z pewnością Amity zauważyła drobne dygnięcie w podziękowaniu za zwrócony komplement. Nie przeszkadzał jej ten odrobinę mocniejszy zacisk na własnej dłoni, przynajmniej dopóki nie miał siły imadła miażdżącego kości, ale o to dziewczyny nie podejrzewała.
Przechyliła lekko głowę i nadal z uśmiechem przymrużyła oczy, jakby chciała wyczytać coś kryjącego się za zakłopotaniem Amity. Nawet w tym lekkim geście poruszenia złączonych rąk poczuła, że Llewellyn jest spięta.
- Nie masz mnie za co przepraszać, nie uprzedziłam. - Wzruszyła lekko jednym ramieniem, po czym spojrzała na wypełniający się tańczącymi uczniami parkiet. Wszyscy zdawali się świetnie bawić. I ona też chciała! Co więcej, naprawdę chciała, żeby i jej obecna towarzyszka dobrze się dzisiaj bawiła i może zmieniła nieco podejście do takich imprez?
Ponownie przeniosła wzrok na koleżankę i na moment przygryzła delikatnie dolną wargę, po czym z uniesieniem brwi skinęła w kierunku tłumku.
- Ale uprzedzam, że zamierzam wyciągnąć cię do tańca. - Postąpiła pół kroku we wskazanym kierunku i pociągnęła delikatnie za trzymaną dłoń Amity w ramach zachęty.
Brak płynności w ruchach koleżanki ani trochę nie zniechęciły ani nie zakłopotały Emmy - nie każdy przecież musiał być primabaleriną! Poza tym nie zapowiedziała w żaden sposób, że zamierza okręcić Gryfonkę w powolnym piruecie, nie tylko żeby spróbować pomóc jej się wyluzować, ale i żeby przyjrzeć się jej kreacji na ten wieczór. Sukienka tak ładnie podkreślała jej dziewczęcą urodę!
Krótki, uprzejmy chichot stłumiony zamkniętymi ustami mógł zostać nieusłyszany, ale z pewnością Amity zauważyła drobne dygnięcie w podziękowaniu za zwrócony komplement. Nie przeszkadzał jej ten odrobinę mocniejszy zacisk na własnej dłoni, przynajmniej dopóki nie miał siły imadła miażdżącego kości, ale o to dziewczyny nie podejrzewała.
Przechyliła lekko głowę i nadal z uśmiechem przymrużyła oczy, jakby chciała wyczytać coś kryjącego się za zakłopotaniem Amity. Nawet w tym lekkim geście poruszenia złączonych rąk poczuła, że Llewellyn jest spięta.
- Nie masz mnie za co przepraszać, nie uprzedziłam. - Wzruszyła lekko jednym ramieniem, po czym spojrzała na wypełniający się tańczącymi uczniami parkiet. Wszyscy zdawali się świetnie bawić. I ona też chciała! Co więcej, naprawdę chciała, żeby i jej obecna towarzyszka dobrze się dzisiaj bawiła i może zmieniła nieco podejście do takich imprez?
Ponownie przeniosła wzrok na koleżankę i na moment przygryzła delikatnie dolną wargę, po czym z uniesieniem brwi skinęła w kierunku tłumku.
- Ale uprzedzam, że zamierzam wyciągnąć cię do tańca. - Postąpiła pół kroku we wskazanym kierunku i pociągnęła delikatnie za trzymaną dłoń Amity w ramach zachęty.