31-08-2021, 03:04 PM
- I co z tym zrobisz? - spytała patrząc na niego i kręcąc głową z niedowierzaniem.
Naprawdę po wszystkim, co mówił do niej na co dzień miał teraz czelność marudzić na to, co zrobiła? Nie uważał, że jakkolwiek sobie zasłużył? Że może powinien spodziewać się podobnych zachowań z jej strony? Że będzie dla niego równie okropna, co on dla niej?
- Słuchaj, jak dla mnie, możesz się poskarżyć, komu tylko chcesz - zaczęła, opierając się przedramionami o stolik, pochylając się nieznacznie ku niemu i patrząc mu przy tym w oczy. - Edwards, Beaufortowi, Kemppainen, dowolnej ilości prefektów... Tylko chociaż przy mnie nie zgrywaj zranionego szczeniaka, który za cholerę nie mógł spodziewać się, że nie jest tu najlepszy, najsprytniejszy i najbystrzejszy.
Zaraz po tym wyprostowała się i odwróciła od niego wzrok, a następnie spięła włosy w kucyk, co właściwie powinna była zrobić nim zaczęli, ale jakoś dopiero teraz o tym pomyślała... Może było w tym też coś nerwowego, kiedy zwyczajnie musiała jakoś zająć na moment ręce, kiedy to Cavington wykonywał swoją część zadania. Następnie splotła ręce i przyglądała się zresztą jego dalszym ruchom, a przede wszystkim zawartości kociołka i szczerze miała nadzieję, że nie spieprzy tego drugi raz w żaden sposób. Byli tak blisko rozstania...
- Przykro mi, ale jeśli dziewczyny mają w zwyczaju oblewać cię kwasem, czy nawet wrzątkiem w ramach gry wstępnej... To chyba niekoniecznie lubią cię tak, jak sobie to wyobrażasz.
A wyobrażał sobie za dużo na pewno! W końcu twierdził, że każda do niego wzdycha. Otóż nie każda. A te, które wzdychają, mają tylko się sparzyć. Jak Kaia na przykład.
I oczywiście coś ją aż skręcało, kiedy widziała w jaki sposób obchodzi się z eliksirem.
- Na pewno zajęcia eliksirów, to dobry wybór dla ciebie? Nie mogłeś wybrać sobie czegoś innego, żeby wypełnić to minimum przedmiotów na ostatnie dwa lata? - spytała niemal kpiąco, krzywiąc się przy tym.
Na szczęście wszystko wyszło po jego stronie i mogła odetchnąć, a następnie zabrać się za swoją część.
To tak, teraz trzy uszy nietoperza... Odnalazła je wśród składników i w porównaniu do Cavingtona, może nawet z przesadną ostrożnością dodała je kolejno do wywaru. Z równą uwagą wzięła się po tym za mieszanie.
Punkty Eliksirów: 7
Kostka: 2
Wynik równania oraz bonus: 7+2+1 = 10 -> (+1 do sumy kolejnego kroku)
Czy udane?: ✓
Naprawdę po wszystkim, co mówił do niej na co dzień miał teraz czelność marudzić na to, co zrobiła? Nie uważał, że jakkolwiek sobie zasłużył? Że może powinien spodziewać się podobnych zachowań z jej strony? Że będzie dla niego równie okropna, co on dla niej?
- Słuchaj, jak dla mnie, możesz się poskarżyć, komu tylko chcesz - zaczęła, opierając się przedramionami o stolik, pochylając się nieznacznie ku niemu i patrząc mu przy tym w oczy. - Edwards, Beaufortowi, Kemppainen, dowolnej ilości prefektów... Tylko chociaż przy mnie nie zgrywaj zranionego szczeniaka, który za cholerę nie mógł spodziewać się, że nie jest tu najlepszy, najsprytniejszy i najbystrzejszy.
Zaraz po tym wyprostowała się i odwróciła od niego wzrok, a następnie spięła włosy w kucyk, co właściwie powinna była zrobić nim zaczęli, ale jakoś dopiero teraz o tym pomyślała... Może było w tym też coś nerwowego, kiedy zwyczajnie musiała jakoś zająć na moment ręce, kiedy to Cavington wykonywał swoją część zadania. Następnie splotła ręce i przyglądała się zresztą jego dalszym ruchom, a przede wszystkim zawartości kociołka i szczerze miała nadzieję, że nie spieprzy tego drugi raz w żaden sposób. Byli tak blisko rozstania...
- Przykro mi, ale jeśli dziewczyny mają w zwyczaju oblewać cię kwasem, czy nawet wrzątkiem w ramach gry wstępnej... To chyba niekoniecznie lubią cię tak, jak sobie to wyobrażasz.
A wyobrażał sobie za dużo na pewno! W końcu twierdził, że każda do niego wzdycha. Otóż nie każda. A te, które wzdychają, mają tylko się sparzyć. Jak Kaia na przykład.
I oczywiście coś ją aż skręcało, kiedy widziała w jaki sposób obchodzi się z eliksirem.
- Na pewno zajęcia eliksirów, to dobry wybór dla ciebie? Nie mogłeś wybrać sobie czegoś innego, żeby wypełnić to minimum przedmiotów na ostatnie dwa lata? - spytała niemal kpiąco, krzywiąc się przy tym.
Na szczęście wszystko wyszło po jego stronie i mogła odetchnąć, a następnie zabrać się za swoją część.
To tak, teraz trzy uszy nietoperza... Odnalazła je wśród składników i w porównaniu do Cavingtona, może nawet z przesadną ostrożnością dodała je kolejno do wywaru. Z równą uwagą wzięła się po tym za mieszanie.
Punkty Eliksirów: 7
Kostka: 2
Wynik równania oraz bonus: 7+2+1 = 10 -> (+1 do sumy kolejnego kroku)
Czy udane?: ✓