31-08-2021, 11:02 PM
W zasadzie wiele jej chodziło ostatnio po głowie. Przede wszystkim był to jej narzeczony, i fakt, że w ogóle go ma. Okej, była przygotowana na to, zgodziła się, to nie tak, że teraz miała zamiar się wycofać. Była w tym w pełni, a jednak nie znaczyło to, że nie przerażało jej bycie częścią tego wszystkiego. Miała ledwie szesnaście lat, jak mogła myśleć na poważnie o małżeństwie, posagu, dzieciach? O dzieciach?! Sama była dzieckiem!
No dobra, nikt z tym akurat jej nie poganiał, a jednak nie zmieniało faktu, że po prostu te myśli same się nasuwały. Związek sugerował życie razem, a to z kolei prowadziło w zaaranżowanym małżeństwie nie tylko do wymiany majątkowej, ale i oczekiwania stworzenia rodziny kiedyś. I choć niby to była odległa przyszłość, i tak była przerażona. Czy myślała za dużo?
Możliwe. Dlatego zdecydowała się wyrzucić te myśli gdy przyszła na antresolę w konkretnym celu - wyśpiewania emocji. Nie musiał tekst mieć ścisłego związku z obawami, starczyło by miał podobne podłoże emocjonalne by jakoś to z siebie wylała. I tak oto po chwili wertowania w głowie piosenek, odetchnęła i zaczęła śpiewać. Z początku cicho, jakby brała rozbieg, a z każdym kolejnym słowem głośniej, by ostatecznie bez skrępowania jej głos niósł się nie tylko po sąsiadujących korytarzach zamku, ale i po małym dziedzińcu gdy stojąc w oknie, pozwalała się ponieść emocjom.
Piosenka Gemmy