31-08-2021, 11:13 PM
Może i miała świadomość, że wielu może ją słyszeć, przy czym wcale nie była zawstydzona. Była pewna swojego głosu i siebie, wierzyła w piękno swojej muzyki i póki nie widziała widzów, nie rozpraszała jej też trema. Aczkolwiek nie spodziewała się, że gdy tak wpatruje się w deszcz moczący dziedziniec, wkroczy na niego smukła dziewczyna. Nie, nie weszła by sobie stać czy gdzieś dotrzeć - ona tańczyła!
Gemma była w ciężkim szoku surrealizmu sytuacji, jednak nie odważyła się przerwać. Ten taniec miał moc i uczucia, jakie i ona miała w śpiewie. Niemalże hipnotyzował i z przyjemnością, nawet większą mocą śpiewała dalej, akceptując ten spontaniczny moment wspólnego tworzenia sztuki cudownej.
Żałowała ogromnie dopiero gdy zaśpiewała ostatnie słowo, ostatnią nutę, i zapadła cisza. Mimo to, Gemma nie mogła oderwać wzroku od dziewczyny na dziedzińcu nawet na chwilę, a serce biło jej jak oszalałe. Kto to był? Jak się nazywała? Czy często tańczyła beztrosko w deszczu do czyjegoś wokalu? To głupie, ale czuła się w tym wyjątkowa, i bardzo chciała zbliżyć się bardziej do tego… Czegoś, co właśnie stworzyły.
Cóż, wyskoczyć za okno nie mogła, a krzyczeć nie miała odwagi. Czułaby się z tym głupio. Ale co, będzie stała w oknie? Starała się desperacko zapamiętać jak dziewczyna wygląda, obawiając się, że nie zdąży tam zejść zanim tamta nie zniknie, choć nie była to daleka droga. Jedynie piętro wyżej! Mimo to jakoś nie mogła się poruszyć, a na jej usta jedynie powoli wpłynął uśmiech zachwytu i głupiego szczęścia.
Gemma była w ciężkim szoku surrealizmu sytuacji, jednak nie odważyła się przerwać. Ten taniec miał moc i uczucia, jakie i ona miała w śpiewie. Niemalże hipnotyzował i z przyjemnością, nawet większą mocą śpiewała dalej, akceptując ten spontaniczny moment wspólnego tworzenia sztuki cudownej.
Żałowała ogromnie dopiero gdy zaśpiewała ostatnie słowo, ostatnią nutę, i zapadła cisza. Mimo to, Gemma nie mogła oderwać wzroku od dziewczyny na dziedzińcu nawet na chwilę, a serce biło jej jak oszalałe. Kto to był? Jak się nazywała? Czy często tańczyła beztrosko w deszczu do czyjegoś wokalu? To głupie, ale czuła się w tym wyjątkowa, i bardzo chciała zbliżyć się bardziej do tego… Czegoś, co właśnie stworzyły.
Cóż, wyskoczyć za okno nie mogła, a krzyczeć nie miała odwagi. Czułaby się z tym głupio. Ale co, będzie stała w oknie? Starała się desperacko zapamiętać jak dziewczyna wygląda, obawiając się, że nie zdąży tam zejść zanim tamta nie zniknie, choć nie była to daleka droga. Jedynie piętro wyżej! Mimo to jakoś nie mogła się poruszyć, a na jej usta jedynie powoli wpłynął uśmiech zachwytu i głupiego szczęścia.