31-08-2021, 11:16 PM
Tak, jak znała utwór, tak samo nie słyszała chyba jeszcze nigdy tak pięknej barwy głosu, wyjątkowo wpasowującego się w każdy kolejny ton piosenki. Podążała za każdą kolejną emocją, a im bliżej końca, tym bardziej chciała w jakiś sposób chwycić tę chwilę i zatrzymać, żeby nie uciekła, nie ulotniła się wraz z echem ustępującym typowej zamkowej ciszy, przerywanej jedynie szumem padającego deszczu.
Niestety koniec piosenki był nieunikniony i wraz z cichnącym głosem, ruchy Emmy zwolniły, uspokoiły się, ostatecznie zatrzymały. Przez kilka sekund po prostu stała w deszczu z zamkniętymi oczami, oddychając nieco płycej, niż przed improwizowanym tańcem. Dopiero kiedy drżenie ostatniej nuty całkowicie ucichło w jej myślach, uniosła głowę i mrużąc nieco powieki, z uśmiechem podniosła wzrok na szare niebo, pozwalając kroplom deszczu spływać po twarzy.
Wtedy też poczuła delikatne mrowienie na karku - nie nieprzyjemne, wręcz bardzo podobne do tego drżenia, które wprawiło ją ruch i poderwało do pląsów po mokrym trawniku - i instynktownie odwróciła się, żeby spojrzeć na jedno z okien wychodzących na dziedziniec. Nie miała pojęcia skąd wiedziała, że właśnie tam zauważy właścicielkę tego pięknego głosu, ale intuicja tak głośno informowała, że to właśnie ona, że Emma nie miała nawet krzty odwagi w to zwątpić. Uśmiechnęła się szerzej, widząc nieznajomą sobie brunetkę. Uniosła odrobinę rękę i pomachała do niej delikatnie, jakby trochę nieśmiało. Może po prostu nie chciała jej spłoszyć? Przede wszystkim miała nadzieję, że to nie złudzenie i dziewczyna faktycznie tam stoi, że to nie wyobraźnia płata jej figla pobudzona tak silnymi emocjami, które jeszcze przed momentem przepływały przez każdą komórkę ciała.
Niestety koniec piosenki był nieunikniony i wraz z cichnącym głosem, ruchy Emmy zwolniły, uspokoiły się, ostatecznie zatrzymały. Przez kilka sekund po prostu stała w deszczu z zamkniętymi oczami, oddychając nieco płycej, niż przed improwizowanym tańcem. Dopiero kiedy drżenie ostatniej nuty całkowicie ucichło w jej myślach, uniosła głowę i mrużąc nieco powieki, z uśmiechem podniosła wzrok na szare niebo, pozwalając kroplom deszczu spływać po twarzy.
Wtedy też poczuła delikatne mrowienie na karku - nie nieprzyjemne, wręcz bardzo podobne do tego drżenia, które wprawiło ją ruch i poderwało do pląsów po mokrym trawniku - i instynktownie odwróciła się, żeby spojrzeć na jedno z okien wychodzących na dziedziniec. Nie miała pojęcia skąd wiedziała, że właśnie tam zauważy właścicielkę tego pięknego głosu, ale intuicja tak głośno informowała, że to właśnie ona, że Emma nie miała nawet krzty odwagi w to zwątpić. Uśmiechnęła się szerzej, widząc nieznajomą sobie brunetkę. Uniosła odrobinę rękę i pomachała do niej delikatnie, jakby trochę nieśmiało. Może po prostu nie chciała jej spłoszyć? Przede wszystkim miała nadzieję, że to nie złudzenie i dziewczyna faktycznie tam stoi, że to nie wyobraźnia płata jej figla pobudzona tak silnymi emocjami, które jeszcze przed momentem przepływały przez każdą komórkę ciała.