31-08-2021, 11:35 PM
Słuchając Gemmy, schyliła się po swoje buty. Nie założyła ich, bo z pewnością zaraz również by nasiąkły wodą, a chodzenie w mokrym obuwiu byłoby dużo bardziej nieprzyjemne, niż na boso. Poza tym kamienna posadzka nie była aż tak zimna, to z pewnością wpływy magii tętniącej w murach niczym krew zamku.
Kątem oka obserwowałą Gemmę, związując razem sznurówki trampków, żeby ostatecznie przewiesić je sobie przez szyję i nie musieć nieść w ręce.
- Och, no tak, to by wyjaśniało czemu nie kojarzyłam twojej twarzy nawet z korytarzy. - Pokiwała głową w zrozumieniu i zgadzając się z takim wyjaśnieniem. To budziło kolejne pytania, ale nie chciała wyprzedzać sama siebie, wszystko po kolei i bez pośpiechu, miały przecież czas na rozmowę choćby właśnie przy kakao za chwilę. - Ja? Tak, trafiłam do Hogwartu od razu. Znaczy, nie miałam pojęcia, że tu trafię, zanim dostałam list, to uczyłam się matematyki, literatury, biologii i innych typowych przedmiotów z mugolskich szkół. Dopiero w jedenaste urodziny dowiedziałam się, że jestem czarownicą. - Zaśmiała się krótko, bo właściwie bardzo ją bawiła cała ta sytuacja. Tym bardziej biorąc pod uwagę gdzie się wychowała i kim jest jej ojciec, a wcześniej dziadek.
- Tak swoją drogą, dopiero w tym roku dołączyłaś do Hogwartu i już wiesz, gdzie jest kuchnia? To godne podziwu. - Pokiwała głową w uznaniu, bo znała całą masę siódmoklasistów, którzy nie mieli pojęcia gdzie jest wejście do królestwa skrzatów.
Kątem oka obserwowałą Gemmę, związując razem sznurówki trampków, żeby ostatecznie przewiesić je sobie przez szyję i nie musieć nieść w ręce.
- Och, no tak, to by wyjaśniało czemu nie kojarzyłam twojej twarzy nawet z korytarzy. - Pokiwała głową w zrozumieniu i zgadzając się z takim wyjaśnieniem. To budziło kolejne pytania, ale nie chciała wyprzedzać sama siebie, wszystko po kolei i bez pośpiechu, miały przecież czas na rozmowę choćby właśnie przy kakao za chwilę. - Ja? Tak, trafiłam do Hogwartu od razu. Znaczy, nie miałam pojęcia, że tu trafię, zanim dostałam list, to uczyłam się matematyki, literatury, biologii i innych typowych przedmiotów z mugolskich szkół. Dopiero w jedenaste urodziny dowiedziałam się, że jestem czarownicą. - Zaśmiała się krótko, bo właściwie bardzo ją bawiła cała ta sytuacja. Tym bardziej biorąc pod uwagę gdzie się wychowała i kim jest jej ojciec, a wcześniej dziadek.
- Tak swoją drogą, dopiero w tym roku dołączyłaś do Hogwartu i już wiesz, gdzie jest kuchnia? To godne podziwu. - Pokiwała głową w uznaniu, bo znała całą masę siódmoklasistów, którzy nie mieli pojęcia gdzie jest wejście do królestwa skrzatów.