31-08-2021, 11:39 PM
Uniósł brwi pytająco na jego stwierdzenie. Znaczy, MOGŁA BYĆ, ale dlaczego akurat jemu to przyszło do głowy? W zasadzie, no dobra, zaraz dostał odpowiedź i wcale nie musiał pytać, ale głupio śmiać się na nieistniejący w głos komizm sytuacji. Poza tym, nie wszystko wiedział, może było w ty coś jeszcze?
- Dlaczego żałosna? - zapytał więc z rozbawieniem.
Może powinien był sam aktualnie faktycznie wyczytać chęć pocałunku, ale szczerze, gdyby nie usłyszał podpowiedzi z głowy, nie byłby nawet w okolicy podejrzenia o czym Nico mówi.
Sekunda minęła, króciutka, po której Donovan roześmiał się ze szczerym rozbawieniem na komentarz chłopaka. Nie spodziewał się tego, ale przyjął sprostowanie lekko i wręcz z niemal entuzjazmem, jako że to było dokładnie to poczucie humoru, które lubił, sarkastyczne, nieco zwodnicze i pomiędzy mniej lub bardziej dwuznaczne. Jak dotąd pomimo niedoskonałości Nico go nie zawodził i tak samo jak przed randką, tak teraz nadal był równie podekscytowany całym spotkaniem.
- Wielka strata, straszne... - Skomentował, mimo aury rozbawienia wzorowo parodiując zawód i cierpienie, nawet przykłądając sobie wolną rękę do piersi na chwilę i kręcąc głową smutno. - Taki potencjał. - Wtedy dopiero spojrzał z ukosa na Nico z uśmieszkiem dwuznacznej zawadiackości mogącej potencjalnie zawrócić w głowie. A przynajmniej tak miał nadzieję.
- Rozumiem. Aż sam jestem ciekawy. Czy to jakaś wróżba, albo rytuał przejścia? Mam się postarać? Może powinienem zakraść się i umilić, tak na lepszy start, będę miał potem łatwiej.
Gdyby tylko to było możliwe... Ale faktycznie zainteresował się czy Nico wierzy w znaczenie snów, czego w nich szuka, na co zwraca uwagę. Choć sam nie parał się wróżbiarstwem i twierdził, że byłby w tym beznadziejny, z poziomu obserwatora bardzo go to fascynowało.
- Dlaczego żałosna? - zapytał więc z rozbawieniem.
Może powinien był sam aktualnie faktycznie wyczytać chęć pocałunku, ale szczerze, gdyby nie usłyszał podpowiedzi z głowy, nie byłby nawet w okolicy podejrzenia o czym Nico mówi.
Sekunda minęła, króciutka, po której Donovan roześmiał się ze szczerym rozbawieniem na komentarz chłopaka. Nie spodziewał się tego, ale przyjął sprostowanie lekko i wręcz z niemal entuzjazmem, jako że to było dokładnie to poczucie humoru, które lubił, sarkastyczne, nieco zwodnicze i pomiędzy mniej lub bardziej dwuznaczne. Jak dotąd pomimo niedoskonałości Nico go nie zawodził i tak samo jak przed randką, tak teraz nadal był równie podekscytowany całym spotkaniem.
- Wielka strata, straszne... - Skomentował, mimo aury rozbawienia wzorowo parodiując zawód i cierpienie, nawet przykłądając sobie wolną rękę do piersi na chwilę i kręcąc głową smutno. - Taki potencjał. - Wtedy dopiero spojrzał z ukosa na Nico z uśmieszkiem dwuznacznej zawadiackości mogącej potencjalnie zawrócić w głowie. A przynajmniej tak miał nadzieję.
- Rozumiem. Aż sam jestem ciekawy. Czy to jakaś wróżba, albo rytuał przejścia? Mam się postarać? Może powinienem zakraść się i umilić, tak na lepszy start, będę miał potem łatwiej.
Gdyby tylko to było możliwe... Ale faktycznie zainteresował się czy Nico wierzy w znaczenie snów, czego w nich szuka, na co zwraca uwagę. Choć sam nie parał się wróżbiarstwem i twierdził, że byłby w tym beznadziejny, z poziomu obserwatora bardzo go to fascynowało.