01-09-2021, 10:15 AM
Pokiwała głową. Nie mogła się nie zgodzić – posada w świętym Mungu brzmiała dobrze, a nawet trochę prestiżowo. I Aspasia mogłaby się też realizować jako uzdrowiciel, pomagając innym przy pomocy swoich umiejętności. Nie wiedziała, co prawda, czy jej osobowość nie będzie przeszkadzała jej w zawodzie uzdrowiciela, ale… ale gdyby nie przeszkadzała, to byłoby naprawdę super.
Uśmiechnęła się na jej kolejne słowa. Zabrzmiały… miło. Zupełnie tak, jakby Puchonka cieszyła się, że będzie miała zajęcia z nią. A nawet więcej niż jedne. Zważywszy na to, jak czuła się Aspasia, to było dla niej to bardzo ważne.
— Ja na pewno nie wezmę historii magii – stwierdziła, również podnosząc się z ziemi jak Saoirse, chociaż oszczędziła sobie dodatkowych ruchów i… generalnie sobie oszczędziła. – Nie mam pojęcia, jak ja to zdam w tym roku, ale muszę to jakoś przetrawić, na tyle, żeby zaliczyć i zapomnieć o tym pięcioletnim horrorze.
To było chyba jasne, że Aspasia nie radziła sobie z nią najlepiej. I nie chciała już więcej męczyć się z tym przedmiotem. Już nawet wróżbiarskie bzdury były lepsze niż ciąg dat…
Z cichym westchnieniem musiała przyznać rację, powoli już zawracając w stronę zamku.
— Tak, chodźmy. Ostatnio tyle się dzieje na dworze, że cudem jest, że jeszcze nie zachorowałam… - mruknęła, bardziej mając na myśli chwilę, kiedy Argos ratował jej życie, wyciągając ze zdradzieckiego strumyka. Ale o tym nie musiała jej mówić.
Nikomu nie musiała mówić.
z/t x2
Uśmiechnęła się na jej kolejne słowa. Zabrzmiały… miło. Zupełnie tak, jakby Puchonka cieszyła się, że będzie miała zajęcia z nią. A nawet więcej niż jedne. Zważywszy na to, jak czuła się Aspasia, to było dla niej to bardzo ważne.
— Ja na pewno nie wezmę historii magii – stwierdziła, również podnosząc się z ziemi jak Saoirse, chociaż oszczędziła sobie dodatkowych ruchów i… generalnie sobie oszczędziła. – Nie mam pojęcia, jak ja to zdam w tym roku, ale muszę to jakoś przetrawić, na tyle, żeby zaliczyć i zapomnieć o tym pięcioletnim horrorze.
To było chyba jasne, że Aspasia nie radziła sobie z nią najlepiej. I nie chciała już więcej męczyć się z tym przedmiotem. Już nawet wróżbiarskie bzdury były lepsze niż ciąg dat…
Z cichym westchnieniem musiała przyznać rację, powoli już zawracając w stronę zamku.
— Tak, chodźmy. Ostatnio tyle się dzieje na dworze, że cudem jest, że jeszcze nie zachorowałam… - mruknęła, bardziej mając na myśli chwilę, kiedy Argos ratował jej życie, wyciągając ze zdradzieckiego strumyka. Ale o tym nie musiała jej mówić.
Nikomu nie musiała mówić.
z/t x2
Somewhere over the rainbow, bluebirds fly
Birds fly over the rainbow, why then oh why can't I?
poszukiwania
Birds fly over the rainbow, why then oh why can't I?