01-09-2021, 10:44 PM
Uśmiechnęła się na krótką chwilę. Może nawet by się roześmiała, gdyby nie te wszystkie okoliczności…
— Nie, ale jeśli nic się nie zmieni, pewnie w końcu będę. A nie chciałabym być tak znana – mruknęła dość markotnie, podciągając kolana pod brodę i wbijając wzrok w dal.
Romilly nie miał zapewne pojęcia, o czym, a raczej o kim mówiła, ale to nie szkodziło. I tak musiała jakoś poradzić sobie z tym sama. Jak na razie, poza zamkiem czuła się dość bezpieczna. Miała mnóstwo miejsca, żeby uciec, jeśli nie gdzieś po błoniach, to chociażby do Zakazanego Lasu, czy… gdzieś tam z powrotem do zamku. W tym wszystkim nie pomyślała nawet, że może być stąd widoczna jak na dłoni.
Odwróciła głowę w stronę zamku, aby wybadać, jak bardzo widoczna by stamtąd była. Niestety, musiała przyznać Burke’owi rację – była i to dość bardzo. Samotna postać tuż przy brzegu jeziora… Faktycznie, bystrze sobie dobrała kryjówkę.
— Fakt, to nie jest za dobre miejsce. Ale jeszcze mnie tutaj nie znalazł, więc chyba nie jest też najgorsze – stwierdziła z cichym westchnieniem, ponownie spoglądając w stronę Romilly’ego. – A Ty? Ty przyszedłeś podziwiać dziką naturę?
— Nie, ale jeśli nic się nie zmieni, pewnie w końcu będę. A nie chciałabym być tak znana – mruknęła dość markotnie, podciągając kolana pod brodę i wbijając wzrok w dal.
Romilly nie miał zapewne pojęcia, o czym, a raczej o kim mówiła, ale to nie szkodziło. I tak musiała jakoś poradzić sobie z tym sama. Jak na razie, poza zamkiem czuła się dość bezpieczna. Miała mnóstwo miejsca, żeby uciec, jeśli nie gdzieś po błoniach, to chociażby do Zakazanego Lasu, czy… gdzieś tam z powrotem do zamku. W tym wszystkim nie pomyślała nawet, że może być stąd widoczna jak na dłoni.
Odwróciła głowę w stronę zamku, aby wybadać, jak bardzo widoczna by stamtąd była. Niestety, musiała przyznać Burke’owi rację – była i to dość bardzo. Samotna postać tuż przy brzegu jeziora… Faktycznie, bystrze sobie dobrała kryjówkę.
— Fakt, to nie jest za dobre miejsce. Ale jeszcze mnie tutaj nie znalazł, więc chyba nie jest też najgorsze – stwierdziła z cichym westchnieniem, ponownie spoglądając w stronę Romilly’ego. – A Ty? Ty przyszedłeś podziwiać dziką naturę?
Somewhere over the rainbow, bluebirds fly
Birds fly over the rainbow, why then oh why can't I?
poszukiwania
Birds fly over the rainbow, why then oh why can't I?