02-09-2021, 12:13 AM
-Wiesz, chyba wolałabym zrobić to jednak sama. Zawsze źle się czuję, kiedy proszę Skrzaty o pomoc. Jakby nie patrzeć mają i tak sporo na głowie, to po co dokładać im więcej - skomentowała. Nigdy nie umiała zrozumieć czarodziejów, którzy nagminnie wykorzystywali dobroć, jak również posłuszeństwo tych drobnych stworzeń. Może i pełnili rolę pomocy domowej, ale to nie znaczyło, że nie zasługiwali na szacunek.
-Kiedyś nauczymy się zaklęcia, które zmienia ścianę w taką miękką albo taką, co się wszystko od niej odbija, niczym od trampoliny. Myślisz, że są takie zaklęcia? - zainteresowała się. Jej wyobraźnia nie znała granic, dlatego pewnie nie miałaby problemu z wymyśleniem zaklęć, a przynajmniej ich teoretycznego działania. Kto wie, może w przyszłości będzie tworzyła nowe czary, stając się dzięki temu sławną? Ostatecznie kto nie chciałby w taki sposób zapisać się na kartach magicznej historii.
-Jak ty to robisz, Teddy? Tak szybko ci idzie - mruknęła, niepocieszona, że ona nie mogła się teraz pochwalić żadnymi umiejętnościami. Czyżby w wakacje przemęczyła mózg i teraz odmawiał jej posłuszeństwa? - No dobrze, zobaczmy raz jeszcze. Locomotor! - powiedziała wyraźnie, starając się na dodatek robić ten sam ruch, co przyjaciel. Niestety, bez powodzenia. - Widzisz? Ja nawet nie wiem co jest nie tak. To takie frustrujące - westchnęła, pakując sobie do buzi kostkę czekolady. Może jej cukier spadł?
Kostka: 2
Postęp: 0/5
-Kiedyś nauczymy się zaklęcia, które zmienia ścianę w taką miękką albo taką, co się wszystko od niej odbija, niczym od trampoliny. Myślisz, że są takie zaklęcia? - zainteresowała się. Jej wyobraźnia nie znała granic, dlatego pewnie nie miałaby problemu z wymyśleniem zaklęć, a przynajmniej ich teoretycznego działania. Kto wie, może w przyszłości będzie tworzyła nowe czary, stając się dzięki temu sławną? Ostatecznie kto nie chciałby w taki sposób zapisać się na kartach magicznej historii.
-Jak ty to robisz, Teddy? Tak szybko ci idzie - mruknęła, niepocieszona, że ona nie mogła się teraz pochwalić żadnymi umiejętnościami. Czyżby w wakacje przemęczyła mózg i teraz odmawiał jej posłuszeństwa? - No dobrze, zobaczmy raz jeszcze. Locomotor! - powiedziała wyraźnie, starając się na dodatek robić ten sam ruch, co przyjaciel. Niestety, bez powodzenia. - Widzisz? Ja nawet nie wiem co jest nie tak. To takie frustrujące - westchnęła, pakując sobie do buzi kostkę czekolady. Może jej cukier spadł?