02-09-2021, 03:48 PM
Może Kieran nie należał do najbardziej szalonych imprezowiczów, a miało w tym całe mnóstwo wpływu samo wychowanie, jednak lubił przychodzić na tego typu wydarzenia, nie zważając na to, że poza tym mógł mieć całe mnóstwo pracy... Od zerwania narzeczeństwa z Biancą oczywiście starał się dużo bardziej, żeby tylko rodzice nie mieli się do czego przyczepić, jednak nie oznacza to, że nie pozwalał sobie na drobne ustępstwa... Jak to właśnie. Miał do tego jeszcze jeden powód, by tu być. Z Gemmą miało wyjść inaczej niż z Biancą i musiał przyznać, że dogadywał się z nią dużo lepiej od samego początku. Nie pomyślał o tym, że może to kwestia wieku, czy może jego własnego doświadczenia i nastawienia. Sprawa była prosta - Gemma była lepsza. A jednak starał się o jak najlepszą relację z nią, po raz kolejny nie dla niej, czy dla siebie, tylko aby zadowolić rodziców oraz aby nie zostać wykluczonym z rodziny. W dodatku był prawie przekonany, że jedno dziecko w tą, czy w tamtą nie robiło im większej różnicy. A przynajmniej póki nie chodziło o Lilith, która z jakiegoś bzdurnego powodu wraz z narodzinami stała się najważniejsza.
Chociaż powody może nie były najlepsze, szczerze starał się o komfort Gemmy i nawet jeśli zwykle nie wykazywał się empatią wobec innych, wpadł na to, że wypadałoby wprowadzić świeżo upieczoną Ślizgonkę w hogwarckie zwyczaje, żeby mogła swobodnie obracać się w towarzystwie. Choć nie był jeszcze do końca pewien, jakim typem osoby była jego narzeczona, zaryzykował to zaproszenie, a ona wydawała się zadowolona! A więc kolejne zwycięstwo.
Trochę po czasie określonym w zaproszeniu, przekroczyli wspólnie próg sali, a następnie Kieran poprowadził ją na bok, do alkoholu, sądząc jeszcze, że to dobry pomysł, by się rozluźnić.
- To jak, zdążyłaś już poznać trochę osób? - zagadnął, patrząc po zebranych, licząc że zbuduje dziś pewien komfort dla Gemmy, za który będzie mu po prostu wdzięczna.
Był skłonny rozejrzeć się za kimś, z kim póki co się dogadywała... Ale jednocześnie nie miała na to do tej pory zbyt dużo czasu. Choć z drugiej strony, może była bardzo komunikatywna? Skąd miał wiedzieć. Ich nawzajem postawiono w bardzo sztucznej sytuacji i poznawali się... Inaczej, niż poznają się zwykle nastolatkowie.
Chociaż powody może nie były najlepsze, szczerze starał się o komfort Gemmy i nawet jeśli zwykle nie wykazywał się empatią wobec innych, wpadł na to, że wypadałoby wprowadzić świeżo upieczoną Ślizgonkę w hogwarckie zwyczaje, żeby mogła swobodnie obracać się w towarzystwie. Choć nie był jeszcze do końca pewien, jakim typem osoby była jego narzeczona, zaryzykował to zaproszenie, a ona wydawała się zadowolona! A więc kolejne zwycięstwo.
Trochę po czasie określonym w zaproszeniu, przekroczyli wspólnie próg sali, a następnie Kieran poprowadził ją na bok, do alkoholu, sądząc jeszcze, że to dobry pomysł, by się rozluźnić.
- To jak, zdążyłaś już poznać trochę osób? - zagadnął, patrząc po zebranych, licząc że zbuduje dziś pewien komfort dla Gemmy, za który będzie mu po prostu wdzięczna.
Był skłonny rozejrzeć się za kimś, z kim póki co się dogadywała... Ale jednocześnie nie miała na to do tej pory zbyt dużo czasu. Choć z drugiej strony, może była bardzo komunikatywna? Skąd miał wiedzieć. Ich nawzajem postawiono w bardzo sztucznej sytuacji i poznawali się... Inaczej, niż poznają się zwykle nastolatkowie.