03-09-2021, 02:17 AM
W zasadzie jak usłyszał jego myśli, już wtedy był rozbawiony, ale gdy tylko odezwał się z tym jego entuzjazmem, nie powstrzymał się i dziko parsknął śmiechem. Niemalże chrumknął, ale tego na szczęście jakoś się udało uniknąć. Zakrył sobie przy tym usta dłonią, chcąc się opanować, ale jak żył, w życiu nie walczył ze sobą jak teraz. Zaczął nawet kaszleć, że niby się zakrztusił czy coś, ale no nichuja nie dało się oszukać. Odchrząknął po chwili więc z uśmiechem, opuszczając dłoń i godząc się z tym, że zjebał i teraz musi się wytłumaczyć.
- Przepraszam. Ekhm. - Nijak nie wiedział jak się wytłumaczyć... To ten moment kiedy sam był ciekawy co niby wymyśli. - Po prostu, um. Na ostatnim meczu ogólnie jedna grupa zaczęła się napierdalać. I tak mnie to w kontekście rozbawiło.
Zgrabnie, choć wcale nie było to prawdą. Miał tylko nadzieję, że Nico mu uwierzy, niby nie miał powodu żeby nie, ale... Tak, to było już za blisko bardzo niebezpiecznej wpadki, musiał się lepiej pilnować. Chociaż było mu przy okazji przykro i był zawiedziony, że Nico dosłownie jak każdy, porównuje miedź do rdzy, to nie był też do końca zdziwiony. Popracują nad tym. Mają czas.
Za to bezpośredniość chłopaka jak zwykle go rozbrajała. Roześmiał się lekko, zerkając na niego.
- Nie pierdolisz się w półśrodki i niedopowiedzenia, widzę. - Zauważył, jednak faktycznie objął go ramieniem. - Nie żeby mi to przeszkadzało. Niewiele osób jest tak... Pewnych, czego chcą. I think that's extraordinary. You are.
- Przepraszam. Ekhm. - Nijak nie wiedział jak się wytłumaczyć... To ten moment kiedy sam był ciekawy co niby wymyśli. - Po prostu, um. Na ostatnim meczu ogólnie jedna grupa zaczęła się napierdalać. I tak mnie to w kontekście rozbawiło.
Zgrabnie, choć wcale nie było to prawdą. Miał tylko nadzieję, że Nico mu uwierzy, niby nie miał powodu żeby nie, ale... Tak, to było już za blisko bardzo niebezpiecznej wpadki, musiał się lepiej pilnować. Chociaż było mu przy okazji przykro i był zawiedziony, że Nico dosłownie jak każdy, porównuje miedź do rdzy, to nie był też do końca zdziwiony. Popracują nad tym. Mają czas.
Za to bezpośredniość chłopaka jak zwykle go rozbrajała. Roześmiał się lekko, zerkając na niego.
- Nie pierdolisz się w półśrodki i niedopowiedzenia, widzę. - Zauważył, jednak faktycznie objął go ramieniem. - Nie żeby mi to przeszkadzało. Niewiele osób jest tak... Pewnych, czego chcą. I think that's extraordinary. You are.