03-09-2021, 12:11 PM
Odrobinę się zdziwiła, kiedy chłopak zapytał ją o ponowne narodziny. Z tego, co kojarzyła, reinkarnacja była dość znana również wierzeniom i kulturze europejskiej, chociaż w dużej kwestii upraszczana i przeinaczana. Ale, może chciał usłyszeć o tym coś więcej? Albo jej wersję?
— Wiem, że w Europie i chrześcijaństwie wierzy się w piekło i niebo. Dobrzy idą tutaj, źli idą tutaj i cieszą się albo męczą przez wieczność. Ale to jakby trochę… nielogiczne. Znaczyłoby, że razem z narodzinami, pojawiają się kolejne dusze, które związane są tylko z jednym, konkretnym ciałem, a potem idą do jednego… wymiaru? I tam sobie egzystują. Ale wystarczy spojrzeć na naturę, żeby zauważyć, że świat działa na trochę innych warunkach. Natura jest cykliczna. To, co się rodzi, umiera, a potem odradza się na nowo. Jak na przykład liście na drzewie rosną, potem pojawiają się kwiaty, które przeradzają się w owoce. Owoce się zjada lub też umierają samoistnie, drzewo gubi liście, a następnie, po zimie, liście pojawiają się znów. Każdy przechodzi przez ten cykl. Rodzi się, następnie umiera, a potem rodzi się ponownie, gdzieś indziej, nie pamiętając poprzedniego życia. To, co jest ważne w cyklu reinkarnacji, to Karma i Dharma. Jeśli stworzenie to było dobre, dopuszczało się dobrych czynów, nie ma obciążenia złem, oraz poprawnie wypełniało swoje obowiązki jako istota, którą było, po śmierci nagradzany jest przez Yamę nowym, lepszym wcieleniem. Jeżeli jednak przesiąkło złem, w następnym życiu musi borykać się z konsekwencjami swoich złych czynów. Jego życie jest często cięższe, może też urodzić się jako istota obniżona mniejszym potencjałem… Jako człowiek właśnie, lub jako zwierzę.
Zdawało jej się, że pokrótce opowiedziała mu o wszystkim najistotniejszym, co mieściło się w kwestii reinkarnacji. Zastanowiła się jeszcze nad kwestią składanych ofiar.
— Zależy. Jeśli składasz ofiara znajduje się na shivalindze stojącej w naturze, zapewne jest rozwiewana przez wiatr, albo zostaje nieco uprzątnięta przez następnych czcicieli. Jeśli w świątyni, zajmują się nią osoby odpowiedzialne za porządek i obrządki.
Ale to, co powiedział potem… Trochę ją dotknęło. W tym przekonaniu, że… że naprawdę chciała wierzyć, że najszczersze intencje oraz zamiennik kwiatów wystarczą. Ale jeśli faktycznie niektórym chodziło o zapach…? To znaczy, zapewne nie wszystkim, niektórzy doceniliby ciężką pracę oraz intencje, ale… co, jeśli faktycznie innym chodziło o coś innego…?
— Tak myślisz…? – spytała, zerkając teraz z lekkim strachem i powątpiewaniem na kwiaty zdobiące teraz shivalingę. Zrobiło jej się widocznie przykro na samą myśl, że cokolwiek by nie zrobiła, może to nie wystarczyć…
Zerknęła teraz na chłopaka nieco mniej entuzjastycznie i tylko na ułamek sekundy.
— Nic – odpowiedziała nieco bardziej ponurym głosem. – Dzisiaj jest miesięczne Kalashtami, chciałam sprawić Panu Shivie przyjemność, nic od niego nie chciałam. Ale zapewne gdybym potrzebowała jego opieki albo pomocy w czymś, zrobiłabym to samo, nawet bez święta.
— Wiem, że w Europie i chrześcijaństwie wierzy się w piekło i niebo. Dobrzy idą tutaj, źli idą tutaj i cieszą się albo męczą przez wieczność. Ale to jakby trochę… nielogiczne. Znaczyłoby, że razem z narodzinami, pojawiają się kolejne dusze, które związane są tylko z jednym, konkretnym ciałem, a potem idą do jednego… wymiaru? I tam sobie egzystują. Ale wystarczy spojrzeć na naturę, żeby zauważyć, że świat działa na trochę innych warunkach. Natura jest cykliczna. To, co się rodzi, umiera, a potem odradza się na nowo. Jak na przykład liście na drzewie rosną, potem pojawiają się kwiaty, które przeradzają się w owoce. Owoce się zjada lub też umierają samoistnie, drzewo gubi liście, a następnie, po zimie, liście pojawiają się znów. Każdy przechodzi przez ten cykl. Rodzi się, następnie umiera, a potem rodzi się ponownie, gdzieś indziej, nie pamiętając poprzedniego życia. To, co jest ważne w cyklu reinkarnacji, to Karma i Dharma. Jeśli stworzenie to było dobre, dopuszczało się dobrych czynów, nie ma obciążenia złem, oraz poprawnie wypełniało swoje obowiązki jako istota, którą było, po śmierci nagradzany jest przez Yamę nowym, lepszym wcieleniem. Jeżeli jednak przesiąkło złem, w następnym życiu musi borykać się z konsekwencjami swoich złych czynów. Jego życie jest często cięższe, może też urodzić się jako istota obniżona mniejszym potencjałem… Jako człowiek właśnie, lub jako zwierzę.
Zdawało jej się, że pokrótce opowiedziała mu o wszystkim najistotniejszym, co mieściło się w kwestii reinkarnacji. Zastanowiła się jeszcze nad kwestią składanych ofiar.
— Zależy. Jeśli składasz ofiara znajduje się na shivalindze stojącej w naturze, zapewne jest rozwiewana przez wiatr, albo zostaje nieco uprzątnięta przez następnych czcicieli. Jeśli w świątyni, zajmują się nią osoby odpowiedzialne za porządek i obrządki.
Ale to, co powiedział potem… Trochę ją dotknęło. W tym przekonaniu, że… że naprawdę chciała wierzyć, że najszczersze intencje oraz zamiennik kwiatów wystarczą. Ale jeśli faktycznie niektórym chodziło o zapach…? To znaczy, zapewne nie wszystkim, niektórzy doceniliby ciężką pracę oraz intencje, ale… co, jeśli faktycznie innym chodziło o coś innego…?
— Tak myślisz…? – spytała, zerkając teraz z lekkim strachem i powątpiewaniem na kwiaty zdobiące teraz shivalingę. Zrobiło jej się widocznie przykro na samą myśl, że cokolwiek by nie zrobiła, może to nie wystarczyć…
Zerknęła teraz na chłopaka nieco mniej entuzjastycznie i tylko na ułamek sekundy.
— Nic – odpowiedziała nieco bardziej ponurym głosem. – Dzisiaj jest miesięczne Kalashtami, chciałam sprawić Panu Shivie przyjemność, nic od niego nie chciałam. Ale zapewne gdybym potrzebowała jego opieki albo pomocy w czymś, zrobiłabym to samo, nawet bez święta.