04-09-2021, 04:28 PM
Może i dla Ethana zaczepianie przez pierwszaki nie było pożądane, ale Aurorze to o tyle schlebiało, bo tym bardziej podkreślało jak bardzo legendarny był jej i Kai szlaban, który rozpoczął ich przyjaźń. No bo jeśli pierwszaki o nim słyszały opowieści i określenie "legendarny", to jednak coś to znaczyło. Tu chodziło o sam fakt przekazywania sobie tej historii, o uznanie i to, że nadal się pamięta!
- Rzucić lumos czy flippendo też trzeba umieć, żeby im zaimponować. Chyba musimy nauczyć cię czytać tłum, bo mam wrażenie, że to w tym tkwi wasza nieumiejętność zdobywania uznania ewentualnej publiki... - Nawet jeśli Ethan i Will z pewnością mieli swoich fanów, to Aurora była przekonana, że nie aż tak liczne grono, jak ona i Kaia.
Otrzymawszy tego buziaka, uśmiechnęła się z satysfakcją, aczkolwiek pytanie Ethana zainteresowało ją bardzo.
- Hmm... Może jeszcze troszkę pozachęcać, gdzieś poza zamkiem, gdzie istnieje mniejsze ryzyko, że nas przyłapią... - Poruszyła zabawnie brwiami, bo chociaż niekoniecznie cokolwiek sugerowała, to wcale nie obraziłaby się jakby odebrał to jako sugestię. I wciąż z tym uśmiechem przewróciła oczami na to kłapnięcie zębami. Już ona dobrze wiedziała swoje! Borsuczek nie dałby się tak łatwo lwu i walecznie podszedłby do sprawy, bo borsuczki - choć rozmiarowo dużo mniejsze od lwów - wykazują się nie mniejszą odwagą, ogromną zaciekłością i odwagą, kiedy trzeba. Aurora chyba była tego doskonałym przykładem. Może to właśnie to widziała w niej Tiara, kiedy przydzieliła ją do Huflepuffu?
- Chyba muszę ci przypomnieć jak bardzo niepozorne są borsuczki, drogi lewku. Więc wizyty kontrolne są bardzo na miejscu! Nie tylko żeby sprawdzić, czy czegoś ci ubyło przez wakacje, ale w ramach edukacji! Możemy zacząć nawet teraz, mamy w sumie na to caaaaałą noc... - Skinęła głową na zgodę, że powinni opuścić zamek, bo ten spacer zapowiadał się dużo ciekawiej, niż jeszcze kilka minut temu. Nawet jeśli nie znajdzie szczeniąt wilkołaka!
Cicho otworzyli drzwi wejściowe i wymknęli się w ciszę i chłód księżycowej nocy, żeby zaraz zniknąć gdzieś w cieniach i ukradkiem oddalić się od zamku.
/zt x2
- Rzucić lumos czy flippendo też trzeba umieć, żeby im zaimponować. Chyba musimy nauczyć cię czytać tłum, bo mam wrażenie, że to w tym tkwi wasza nieumiejętność zdobywania uznania ewentualnej publiki... - Nawet jeśli Ethan i Will z pewnością mieli swoich fanów, to Aurora była przekonana, że nie aż tak liczne grono, jak ona i Kaia.
Otrzymawszy tego buziaka, uśmiechnęła się z satysfakcją, aczkolwiek pytanie Ethana zainteresowało ją bardzo.
- Hmm... Może jeszcze troszkę pozachęcać, gdzieś poza zamkiem, gdzie istnieje mniejsze ryzyko, że nas przyłapią... - Poruszyła zabawnie brwiami, bo chociaż niekoniecznie cokolwiek sugerowała, to wcale nie obraziłaby się jakby odebrał to jako sugestię. I wciąż z tym uśmiechem przewróciła oczami na to kłapnięcie zębami. Już ona dobrze wiedziała swoje! Borsuczek nie dałby się tak łatwo lwu i walecznie podszedłby do sprawy, bo borsuczki - choć rozmiarowo dużo mniejsze od lwów - wykazują się nie mniejszą odwagą, ogromną zaciekłością i odwagą, kiedy trzeba. Aurora chyba była tego doskonałym przykładem. Może to właśnie to widziała w niej Tiara, kiedy przydzieliła ją do Huflepuffu?
- Chyba muszę ci przypomnieć jak bardzo niepozorne są borsuczki, drogi lewku. Więc wizyty kontrolne są bardzo na miejscu! Nie tylko żeby sprawdzić, czy czegoś ci ubyło przez wakacje, ale w ramach edukacji! Możemy zacząć nawet teraz, mamy w sumie na to caaaaałą noc... - Skinęła głową na zgodę, że powinni opuścić zamek, bo ten spacer zapowiadał się dużo ciekawiej, niż jeszcze kilka minut temu. Nawet jeśli nie znajdzie szczeniąt wilkołaka!
Cicho otworzyli drzwi wejściowe i wymknęli się w ciszę i chłód księżycowej nocy, żeby zaraz zniknąć gdzieś w cieniach i ukradkiem oddalić się od zamku.
/zt x2