05-09-2021, 03:05 AM
Cóż, ona nie była wychowana. Wcale. Dosłownie sama się z bratem wychowała, bo rodzice mieli wyjebane. Taka różnica, przez którą najwyraźniej do tej pory nie szczędziła Dexterowi wszelkich niecenzuralnych słów. Do tej pory, właśnie. Taki kluczowy wzrot, który zwrócił jej uwagę gdy najwyraźniej Dexter wybierał się razem zz nią gdziekolwiek, gdzie zmierzała. Powiedziała gdzie, ale i tak jakoś tak sądziła, że pójdzie i... Tyle? Obie opcje były jednak w zasadzie niezręczne.
- Oberwałam. Bardziej "prawie zginęłam", ale tak. - Mimo słów nie brzmiała jakby to do niego miała wyrzut, raczej jakby się żaliła. Odetchnęła po tym krótko, niecierpliwie odrzucając pukiel długich włosów za ramię. - Ale dzięki, skoro jestem prefektem, może prędzej mnie posłuchają zamiast kiwać głowami jak pieski w autobusach.
Nie sądziła by kiedykolwiek Dexter był w autobusie i widział takiego pieska, ale może chociaż połączył kropki, że chodzi jej zwyczajnie o olanie sprawy, tak jak to nauczyciele mają w zwyczaju, bo przecież co też uczniowie mogą wiedzieć. A żeby się kurwa nie zdziwili. Spojrzała na niego kiedy parsknął, unosząc brwi lekko w zdziwieniu. Jej żołądek ścisnął się lekko nawet na sam fakt tego, że wcale nie śmiał się z niej, a z nią. Było miło. Nie tak jak każde ich spotkanie ever.
- Że co, skoro jestem prefektem to nie wiem co to whisky? - Zapytała z rozbawieniem, również lekko się uśmiechająć, patrząc na niego z nieznacznie uniesioną jedną brwią. - To wyjaśnia czemu nikt wiecznie nie zaprasza mnie na żadne imprezy. Tak, lubię whisky, i jestem prawie pewna, że nawet jestem w stanie wypić więcej niż twoje królewskie gardziołko.
Mówiąc co nawet czuła się ciut dumna, choć może nie powinna. Spojrzała przed siebie z rozbawieniem, idąc pewniej i na mniej drżących nogach, choć w pewnym sensie nadal miękkich, z zupełnie innego powodu niż fikus.
- A za ile? - Bo TAK, chciała tą whisky.
- Oberwałam. Bardziej "prawie zginęłam", ale tak. - Mimo słów nie brzmiała jakby to do niego miała wyrzut, raczej jakby się żaliła. Odetchnęła po tym krótko, niecierpliwie odrzucając pukiel długich włosów za ramię. - Ale dzięki, skoro jestem prefektem, może prędzej mnie posłuchają zamiast kiwać głowami jak pieski w autobusach.
Nie sądziła by kiedykolwiek Dexter był w autobusie i widział takiego pieska, ale może chociaż połączył kropki, że chodzi jej zwyczajnie o olanie sprawy, tak jak to nauczyciele mają w zwyczaju, bo przecież co też uczniowie mogą wiedzieć. A żeby się kurwa nie zdziwili. Spojrzała na niego kiedy parsknął, unosząc brwi lekko w zdziwieniu. Jej żołądek ścisnął się lekko nawet na sam fakt tego, że wcale nie śmiał się z niej, a z nią. Było miło. Nie tak jak każde ich spotkanie ever.
- Że co, skoro jestem prefektem to nie wiem co to whisky? - Zapytała z rozbawieniem, również lekko się uśmiechająć, patrząc na niego z nieznacznie uniesioną jedną brwią. - To wyjaśnia czemu nikt wiecznie nie zaprasza mnie na żadne imprezy. Tak, lubię whisky, i jestem prawie pewna, że nawet jestem w stanie wypić więcej niż twoje królewskie gardziołko.
Mówiąc co nawet czuła się ciut dumna, choć może nie powinna. Spojrzała przed siebie z rozbawieniem, idąc pewniej i na mniej drżących nogach, choć w pewnym sensie nadal miękkich, z zupełnie innego powodu niż fikus.
- A za ile? - Bo TAK, chciała tą whisky.