05-09-2021, 03:40 AM
Zerknęła na niego na jego pytanie, jednak widząc, że szczerze nie rozumie, nawet podjęła się na chwilę tematu.
- No, w autobusach często jest taki piesek z kiwającą główką, figurka, która robi takie... - Zaczęła lekko, mechanicznie kołysać głową, zaraz jedna przestała, zbywając wszystko machnięciem ręki. - Dobra nieważne. W każdym razie żeby nie mieli w dupie.
Bo przecież o to chodziło. Mniejsza z pieskami. Za to pokiwała krótko głową na usprawiedliwienie Dextera, uśmiechając się do siebie i nieznacznie pochylając głowę. Zaraz jednak z kolei przezornie spojrzala znowu w górę. Zdawało się, że w najbliższym czasie miała częściej to robić.
- Chciałabym zobaczyć próbę przegadania mnie przy nauczycielu, nie wiem czym argumentując, że lubię whisky. - Zauważyła z rozbawieniem. - Pomijając, że mało kto, zatem odliczając ciebie, jest w stanie podnieść podobną dyskusję na ludzki, myślący poziom, w naszym wieku to już nawet nie jest nielegalne. - Spojrzała na niego, mrużąc lekko oczy. - Bo masz więcej niż szesnaście, prawda? - Ściszonym głosem, ale mimo jej słów, wciąż wcale nie brzmiała jakby chciała go obrazić. Bardziej jakby zwyczajnie się droczyła, co było najprawdziwszą prawdą.
- Oh, wow, nie wiem co powiedzieć. - Poza tym, że chętnie się nawali, bo stres kopnął za mocno. - Wypadałoby zaproponować wspólne obalenie ognistej, ale nie wiem czy zniesiesz, jeśli to blef, masz teraz moment na wymyślenie dobrej wymówki na dziśś wieczór.
- No, w autobusach często jest taki piesek z kiwającą główką, figurka, która robi takie... - Zaczęła lekko, mechanicznie kołysać głową, zaraz jedna przestała, zbywając wszystko machnięciem ręki. - Dobra nieważne. W każdym razie żeby nie mieli w dupie.
Bo przecież o to chodziło. Mniejsza z pieskami. Za to pokiwała krótko głową na usprawiedliwienie Dextera, uśmiechając się do siebie i nieznacznie pochylając głowę. Zaraz jednak z kolei przezornie spojrzala znowu w górę. Zdawało się, że w najbliższym czasie miała częściej to robić.
- Chciałabym zobaczyć próbę przegadania mnie przy nauczycielu, nie wiem czym argumentując, że lubię whisky. - Zauważyła z rozbawieniem. - Pomijając, że mało kto, zatem odliczając ciebie, jest w stanie podnieść podobną dyskusję na ludzki, myślący poziom, w naszym wieku to już nawet nie jest nielegalne. - Spojrzała na niego, mrużąc lekko oczy. - Bo masz więcej niż szesnaście, prawda? - Ściszonym głosem, ale mimo jej słów, wciąż wcale nie brzmiała jakby chciała go obrazić. Bardziej jakby zwyczajnie się droczyła, co było najprawdziwszą prawdą.
- Oh, wow, nie wiem co powiedzieć. - Poza tym, że chętnie się nawali, bo stres kopnął za mocno. - Wypadałoby zaproponować wspólne obalenie ognistej, ale nie wiem czy zniesiesz, jeśli to blef, masz teraz moment na wymyślenie dobrej wymówki na dziśś wieczór.