05-09-2021, 10:06 AM
Przez ten cały czas dziewczyna siedziała w sosem w książce, w każdym razie czy tego chciała czy nie kości musiały zostać rozprostowane. Ariadna znalazła wózek ze słodyczami zdumiewająco szybko. Jakby kobieta go prowadząca pojawiała się zawsze tam gdzie ktoś coś chciał zjeść coś słodkiego.
Kupiła trzy czekoladowe żaby i paczuszka fasolek . Było nie było, zawsze coś miała.
Przeszła kilka korytarzy i znalazła jeden przedział: były tam tylko jakiaś dziewczynki może w Ari wieku lub młodsze nie kojarzyła ich. Zapukała do przedziału, cała rozpromieniona. Na sobie miała niebieską sukienkę ledwie do kolan, lekkie sandałki a na ramieniu pufka. Prawdopodobnie przeszkodziła chyba w rozmowie.
Włosy nadal okropnie jej sterczały w nieładzie niemal tak samo jak włosy ale dziewczyna wpięła w nie dwie niebieskie spinki.
- Można się dosiąść? Nie powinnam zaufać sowie, że przytrzyma mi miejsce- uśmiechnęła się.
- A tak właściwie to Ariadna jestem- wypowiedziała spoglądając na dziewczynki.
- Ktoś chce fasolkę?- zapytała.
Kupiła trzy czekoladowe żaby i paczuszka fasolek . Było nie było, zawsze coś miała.
Przeszła kilka korytarzy i znalazła jeden przedział: były tam tylko jakiaś dziewczynki może w Ari wieku lub młodsze nie kojarzyła ich. Zapukała do przedziału, cała rozpromieniona. Na sobie miała niebieską sukienkę ledwie do kolan, lekkie sandałki a na ramieniu pufka. Prawdopodobnie przeszkodziła chyba w rozmowie.
Włosy nadal okropnie jej sterczały w nieładzie niemal tak samo jak włosy ale dziewczyna wpięła w nie dwie niebieskie spinki.
- Można się dosiąść? Nie powinnam zaufać sowie, że przytrzyma mi miejsce- uśmiechnęła się.
- A tak właściwie to Ariadna jestem- wypowiedziała spoglądając na dziewczynki.
- Ktoś chce fasolkę?- zapytała.