06-09-2021, 10:31 AM
Parsknęła śmiechem głupio. Trochę nie odzobaczy co prawda spontanicznej wizji jego aktualnych słów, ale i tak jakoś ją to bawiło. I w zasadzie choć była w "dobrym" stanie, wcale nie przeszkadzało jej picie dalej. Zatem tak, oczekiwała kolejnej dawki, a wycofanie się Dextera tylko mogłoby wskazywać na to, że była w tym lepsza. Obviously, ale miałaby na to dowód!
Popatrzyła za nim gdy wstał, odganiając myśli, że jakoś zimno się zrobiło kiedy poszedł. I może nawet by palnęła coś głupiego, gdyby nie to, że baran jak zwykle musiał zepsuć! Znaczy nie tak jak zwykle psuje, ale przewróciła oczami z cichym, rozbawionym "alright alright, screw you", by dopiero dalej kontynuować prawić o swoich umiejętnościach. Pomiędzy mówieniem jedynie dopiła zawartość szklanki, dopełniając fakt, że wciąż szli łeb w łeb z ilością alkoholu.
Dobrze, że nie powiedział jej, że umiejętność bicia się nie jest kobieca, bo soobiście jednak by mu pokazała gwiazdy, tylko nie na niebie. Nienawidziła podziału na rzeczy "kobiece" i "męskie", uważała, że wszystko jest dla ludzi. Feminizm w zdrowym wydaniu. Zreflektował się z kolei nie tylko nagłym zainteresowaniem ostatnią z kwestii, ale i odpowiedzią na jej kinky żarciki dokładnie tym samym. Taki humor uwielbiała, to raz, a dwa, na jego spojrzenie aż jej się gorąco zrobiło. Chciałaby wierzyć, że to od whisky, ale nie. Not even close. Upiła trochę nowo nalanego napoju, po czym odstawiła go na pianino.
- I don't know if you can handle that. - Powiedziała z lekko złośliwym uśmieszkiem, zerkając na niego mimo wszystko z ciekawością. - I don't want to break your spirit or something.
Oh, naprawdę wspaniale się teraz bawiła, co zresztą mimo droczenia się i złośliwostek, widać było w jej lśniących szczęściem oczach i ubawionym, serdecznym uśmiechu.
Popatrzyła za nim gdy wstał, odganiając myśli, że jakoś zimno się zrobiło kiedy poszedł. I może nawet by palnęła coś głupiego, gdyby nie to, że baran jak zwykle musiał zepsuć! Znaczy nie tak jak zwykle psuje, ale przewróciła oczami z cichym, rozbawionym "alright alright, screw you", by dopiero dalej kontynuować prawić o swoich umiejętnościach. Pomiędzy mówieniem jedynie dopiła zawartość szklanki, dopełniając fakt, że wciąż szli łeb w łeb z ilością alkoholu.
Dobrze, że nie powiedział jej, że umiejętność bicia się nie jest kobieca, bo soobiście jednak by mu pokazała gwiazdy, tylko nie na niebie. Nienawidziła podziału na rzeczy "kobiece" i "męskie", uważała, że wszystko jest dla ludzi. Feminizm w zdrowym wydaniu. Zreflektował się z kolei nie tylko nagłym zainteresowaniem ostatnią z kwestii, ale i odpowiedzią na jej kinky żarciki dokładnie tym samym. Taki humor uwielbiała, to raz, a dwa, na jego spojrzenie aż jej się gorąco zrobiło. Chciałaby wierzyć, że to od whisky, ale nie. Not even close. Upiła trochę nowo nalanego napoju, po czym odstawiła go na pianino.
- I don't know if you can handle that. - Powiedziała z lekko złośliwym uśmieszkiem, zerkając na niego mimo wszystko z ciekawością. - I don't want to break your spirit or something.
Oh, naprawdę wspaniale się teraz bawiła, co zresztą mimo droczenia się i złośliwostek, widać było w jej lśniących szczęściem oczach i ubawionym, serdecznym uśmiechu.