06-09-2021, 01:30 PM
Zaśmiała się cicho na jego wielki bulwers i oceniające spojrzenie, ale stwierdziła, że nie będzie dręczyć kota i odpuści już ten temat. Ten jeden mogła, powinien docenić, jaką ma kochaną, wyrozumiałą siostrzyczkę!
No dobra, nie miał, ale i tak mógłby docenić, że odpuszcza temat alkoholu! Zawsze mogłaby podkablować tacie, w końcu Lucas jeszcze nie był pełnoletni…
O wiele większą satysfakcją jednak okazała się reakcja Lucasa, która była mniej więcej taka, jaką przypuszczała otrzymać. No, może poza lekkim szarpnięciem za ramię, żeby ją odwrócić. Złapał ją tak mocno, jakby naprawdę wierzył, że zamierzała pójść rozgadać wszystkim, co on ze swoim chłopakiem wczoraj wyrabiali. No na litość, jakby jej nie znał!
A może znał ją lepiej niż ona sama…?
Cóż, Lucas potraktował ją jak totalne dziecko, ale nie zraziła się tym za specjalnie. Pewnie gdyby była starsza od niego, też by to był jej argument w jakichś słownych potyczkach.
— Nie, ja mam lepszy pomysł – stwierdziła, wyswabadzając się z jego uścisku, bo i za dłuższym kontaktem fizycznym niż potrzeba było też nie przepadała. – Po prostu w końcu przyznaj, że gość Ci się podoba, chcesz się z nim umawiać, i nagle zabraknie mi argumentu, żeby Cię wkurzać – rozłożyła ręce niczym bezradne dziecię w środku napotkanego problemu. – To takie proste, a jakie łatwe!
Najwidoczniej wcale łatwe nie było, skoro brat ciągle próbował się tego wszystkiego wypierać…
No dobra, nie miał, ale i tak mógłby docenić, że odpuszcza temat alkoholu! Zawsze mogłaby podkablować tacie, w końcu Lucas jeszcze nie był pełnoletni…
O wiele większą satysfakcją jednak okazała się reakcja Lucasa, która była mniej więcej taka, jaką przypuszczała otrzymać. No, może poza lekkim szarpnięciem za ramię, żeby ją odwrócić. Złapał ją tak mocno, jakby naprawdę wierzył, że zamierzała pójść rozgadać wszystkim, co on ze swoim chłopakiem wczoraj wyrabiali. No na litość, jakby jej nie znał!
A może znał ją lepiej niż ona sama…?
Cóż, Lucas potraktował ją jak totalne dziecko, ale nie zraziła się tym za specjalnie. Pewnie gdyby była starsza od niego, też by to był jej argument w jakichś słownych potyczkach.
— Nie, ja mam lepszy pomysł – stwierdziła, wyswabadzając się z jego uścisku, bo i za dłuższym kontaktem fizycznym niż potrzeba było też nie przepadała. – Po prostu w końcu przyznaj, że gość Ci się podoba, chcesz się z nim umawiać, i nagle zabraknie mi argumentu, żeby Cię wkurzać – rozłożyła ręce niczym bezradne dziecię w środku napotkanego problemu. – To takie proste, a jakie łatwe!
Najwidoczniej wcale łatwe nie było, skoro brat ciągle próbował się tego wszystkiego wypierać…