07-09-2021, 01:00 AM
Zander nie nawykł narzekać. Niemal zawsze wszelkie problemy trzymał dla siebie uważając, że inni nie musieli o nich wiedzieć. Dzięki temu nie dawał im czegoś, co mogliby wykorzystać przeciwko niemu w chwili, w której zapewne najmniej by się spodziewał.
Bywały jednak dni, kiedy zwyczajnie nie dało się wszystkiego dla siebie zatrzymać. Frustracja wylewała się z człowieka ze wszystkich stron, ostatecznie przedostając się na rozmówcę. Dzisiaj padło na Shannon, z którą był umówiony. Nigdy specjalnie nie rozmawiali o problemach, ale kto wie, może o to właśnie chodziło? Że była osobą, która co najwyżej wysłucha i puści w niepamięć, zamiast zachować na czarną godzinę, wykorzystując w akcie zemsty.
Uniósł lekko brwi, słysząc słowa koleżanki. Nie spodziewał się tak ostrego tonu, który jawnie sugerował, że sama miała jakieś nieprzyjemne przeżycia. Chyba oboje mieli do czynienia z osobami, z którymi zdecydowanie zadawać się nie chcieli.
-Pomyśleć, że życie byłoby zdecydowanie przyjemniejsze, gdyby niektóre osoby zwyczajnie nie istniały. Albo miały cokolwiek w głowie, dzięki czemu dałyby spokój tym, którzy nie chcą się z nimi zadawać - westchnął. Może powinien umówię tamtą pannę z jakimś swoim kolegą? Tylko czy chciał któregoś na to skazywać?
-Może być Patronus, bo prawdę powiedziawszy żadne inne zaklęcie do głowy mi nie przychodzi. Poza Bombardą, ale je mam opanowane. Będziemy się uczyć Patronusa z myślą, że jednak żadnych zwłok nie będzie - uśmiechnął się lekko. Wymagające zaklęcie, ale był na takim poziomie, że już dawno powinien się tego nauczyć. Nigdy jednak nie miał szczególnej okazji. - Kto ci podpadł, co? Wydajesz się być nabuzowana, może nawet bardziej, niż ja.
Bywały jednak dni, kiedy zwyczajnie nie dało się wszystkiego dla siebie zatrzymać. Frustracja wylewała się z człowieka ze wszystkich stron, ostatecznie przedostając się na rozmówcę. Dzisiaj padło na Shannon, z którą był umówiony. Nigdy specjalnie nie rozmawiali o problemach, ale kto wie, może o to właśnie chodziło? Że była osobą, która co najwyżej wysłucha i puści w niepamięć, zamiast zachować na czarną godzinę, wykorzystując w akcie zemsty.
Uniósł lekko brwi, słysząc słowa koleżanki. Nie spodziewał się tak ostrego tonu, który jawnie sugerował, że sama miała jakieś nieprzyjemne przeżycia. Chyba oboje mieli do czynienia z osobami, z którymi zdecydowanie zadawać się nie chcieli.
-Pomyśleć, że życie byłoby zdecydowanie przyjemniejsze, gdyby niektóre osoby zwyczajnie nie istniały. Albo miały cokolwiek w głowie, dzięki czemu dałyby spokój tym, którzy nie chcą się z nimi zadawać - westchnął. Może powinien umówię tamtą pannę z jakimś swoim kolegą? Tylko czy chciał któregoś na to skazywać?
-Może być Patronus, bo prawdę powiedziawszy żadne inne zaklęcie do głowy mi nie przychodzi. Poza Bombardą, ale je mam opanowane. Będziemy się uczyć Patronusa z myślą, że jednak żadnych zwłok nie będzie - uśmiechnął się lekko. Wymagające zaklęcie, ale był na takim poziomie, że już dawno powinien się tego nauczyć. Nigdy jednak nie miał szczególnej okazji. - Kto ci podpadł, co? Wydajesz się być nabuzowana, może nawet bardziej, niż ja.