07-09-2021, 02:37 AM
Ani przez chwilę prze myśl nie przeszło mu, żeby się wycofać. Zdecydowanie czuł już wpływ wypitego alkoholu nie tylko przez ilość, ale również przez wyjątkowe tempo już pierwszej szklanki. Nie był jeszcze pijany, czuł po prostu niebywałe rozluźnienie i zadowolenie. Tym bardziej z ochotą polewał kolejną kolejkę sobie i Rose, bo zaskakująco miło spędzali wieczór, rozmawiali jak cywilizowani ludzie, nie skakali sobie do gardeł, no i wprost proporcjonalnie do ilości spożytego alkoholu, jego irytacja faktem, że Gryfonka jest w porządku i jest naprawdę ładną dziewczyną, jakoś tak... znikała.
A skoro irytacja znikała, to i jej przekomarzanie się odnośnie swojego wyjątkowego talentu do całowania przybierało na atrakcyjności i odbierał je coraz bardziej sugestywnie. I chociaż jego wzrok znowu na moment zatrzymał się na jej ustach i pozwolił sobie na zastanowienie jak mogą smakować (poza whisky), to nadal nie był w takim stanie upojenia, żeby tak łatwo wpaść w pułapkę gry słów i przejść do czynów. Jakoś tak bawiło go to przeciąganie liny, nawet jeśli skończy się na samym gadaniu.
Uniósł jedną brew i uśmiechnął się łobuzersko, nawet odrobinę pochylił się w jej kierunku, jakby z zamiarem osobistego sprawdzenia tegoż jej talentu. Zatrzymał się jednak kilkanaście centymetrów od jej twarzy.
- Trust me, I could handle even more than just a kiss... - Pochylił się jeszcze odrobinę. - Or maybe you're just bluffing and don't want me to find out? Anyway, suit yourself. - Wzruszył lekko ramieniem, po czym wyprostował się i trzymając nadal w jednej dłoni szklankę pełną whisky, palce drugiej zaczęły powoli wygrywać melodię, jakby nieco od niechcenia, odrobinę leniwie. Dexter kątem oka zerkał na Rose, nie odwracając od niej swojej uwagi prawie w ogóle, jedynie pozornie, żeby wypełnić ciszę pomieszczenia kilkoma tonami, które również dodawały atmosferze trochę więcej rumieńców.
A skoro irytacja znikała, to i jej przekomarzanie się odnośnie swojego wyjątkowego talentu do całowania przybierało na atrakcyjności i odbierał je coraz bardziej sugestywnie. I chociaż jego wzrok znowu na moment zatrzymał się na jej ustach i pozwolił sobie na zastanowienie jak mogą smakować (poza whisky), to nadal nie był w takim stanie upojenia, żeby tak łatwo wpaść w pułapkę gry słów i przejść do czynów. Jakoś tak bawiło go to przeciąganie liny, nawet jeśli skończy się na samym gadaniu.
Uniósł jedną brew i uśmiechnął się łobuzersko, nawet odrobinę pochylił się w jej kierunku, jakby z zamiarem osobistego sprawdzenia tegoż jej talentu. Zatrzymał się jednak kilkanaście centymetrów od jej twarzy.
- Trust me, I could handle even more than just a kiss... - Pochylił się jeszcze odrobinę. - Or maybe you're just bluffing and don't want me to find out? Anyway, suit yourself. - Wzruszył lekko ramieniem, po czym wyprostował się i trzymając nadal w jednej dłoni szklankę pełną whisky, palce drugiej zaczęły powoli wygrywać melodię, jakby nieco od niechcenia, odrobinę leniwie. Dexter kątem oka zerkał na Rose, nie odwracając od niej swojej uwagi prawie w ogóle, jedynie pozornie, żeby wypełnić ciszę pomieszczenia kilkoma tonami, które również dodawały atmosferze trochę więcej rumieńców.