07-09-2021, 02:11 PM
Może i Yannis podobał mu się od lat. Może nawet Lucas odczuł to w szczególności w te wakacje, kiedy zwyczajnie tęsknił za ich dyskusjami i... No, za chłopakiem ogólnie. Mieli wspólne zainteresowania, zacięcie do rywalizacji, wiedzę, która pozwalała im na nową dyskusję każdego dnia! I bądźmy szczerzy, tak zwyczajnie, wizualnie Yannis również mu się podobał. Wszystko to prawda, ale nawet jeśli Lucas czułby potrzebę pogadania o tym z kimś, Heidi nie byłaby wcale w czołówce osób, którym chciałby się zwierzać. Właściwie, nawet jeśli byłby już pewien Yannisa i mogliby nazwać się parą, najchętniej trzymałby go z dala od siostry, żeby przypadkiem nie zaczęła wygadywać do niego głupot, albo co gorsza nie znalazła z nim wspólnych tematów! A z pewnością zgadzali się w niektórych kwestiach, jak na przykład niechęć do kontrolowanego chaosu, który roztaczał wokół siebie Lucas.
- I podchodzę do tego całkowicie obiektywnie, masz same durne pomysły - odparł przewracając oczami nieświadomie zaraz po niej.
A przynajmniej zdawało mu się, że jest dosyć obiektywny oceniając działania Heidi. Na przykład całkowicie obiektywnie mógł uznać, że wybór dwóch, zamiast trzech przedmiotów na trzecim roku był oznaką lenistwa, albo wąskich zainteresowań. A to tylko jeden z jej głupich pomysłów...
- Po pierwsze, nie, nie wstydzę się - zaczął poważnym tonem.
Może faktycznie sprawa była nieco bardziej skomplikowana... Przed sobą nie wstydził się na pewno, a przed Heidi... Nie, on zwyczajnie nie chciał, by siostra mu się wtrącała. Oczywiście sam wtrącałby się, gdyby to ona znalazła się w podobnej sytuacji! Ale to przecież co innego, prawda?
- Po drugie, twoim drugim wyborem na rozmowę o tych sprawach, skoro już tak to nazywasz, jest ojciec, więc w razie czego ci to wypomnę.
Nie to żeby był pewien, że przyleci do niego z takim tematem... Nie, na pewno by się zdziwił. Musiałby to być chyba szczyt desperacji - zresztą podobnie jak i w drugą stronę.
- I podchodzę do tego całkowicie obiektywnie, masz same durne pomysły - odparł przewracając oczami nieświadomie zaraz po niej.
A przynajmniej zdawało mu się, że jest dosyć obiektywny oceniając działania Heidi. Na przykład całkowicie obiektywnie mógł uznać, że wybór dwóch, zamiast trzech przedmiotów na trzecim roku był oznaką lenistwa, albo wąskich zainteresowań. A to tylko jeden z jej głupich pomysłów...
- Po pierwsze, nie, nie wstydzę się - zaczął poważnym tonem.
Może faktycznie sprawa była nieco bardziej skomplikowana... Przed sobą nie wstydził się na pewno, a przed Heidi... Nie, on zwyczajnie nie chciał, by siostra mu się wtrącała. Oczywiście sam wtrącałby się, gdyby to ona znalazła się w podobnej sytuacji! Ale to przecież co innego, prawda?
- Po drugie, twoim drugim wyborem na rozmowę o tych sprawach, skoro już tak to nazywasz, jest ojciec, więc w razie czego ci to wypomnę.
Nie to żeby był pewien, że przyleci do niego z takim tematem... Nie, na pewno by się zdziwił. Musiałby to być chyba szczyt desperacji - zresztą podobnie jak i w drugą stronę.