07-09-2021, 11:36 PM
Może gdyby zdawał sobie sprawę z tego, jak antypatycznie i przerażająco wygląda dla innych, to trochę bardziej by się ogarnął. Kiepsko było u niego jednak z wyczuciem, a jeszcze gorzej z empatią i rozumieniem punktu widzenia innych, więc póki nikt mu wprost nie powiedział, że straszy innych, nic w tej kwestii nie robił. Po pełni zawsze było z nim gorzej, więc chciał zaszyć się gdzieś na osobności. Nie znał jednak jeszcze szkoły, więc nie wiedział, że ktoś jeszcze tutaj czasem przychodzi. Po stracie siostry znielubił Ilvermorny, ale tam przynajmniej wiedział, gdzie może w spokoju zregenerować się po pełni. O Hogwarcie nie wiedział prawie nic.
- Powiedzmy, że ostatnie dni po prostu były trudne i trochę mnie wyczerpały - odpowiedział ogólnie. No przecież nie powie jej wprost, że przez dwa dni błąkał się w tym ich Zakazanym Lesie w postaci wilkołaka, niezdolny do powrotu do ludzkiego ciała, a świadomy wszystkiego. Chciał ten szczegół swojego życia zachować w tajemnicy najdłużej jak tylko się da. W Anglii wilkołaki budziły jeszcze większą grozę niż w Stanach. A przynajmniej takie odniósł wrażenie. - Możemy porozmawiać - stwierdził, nie chcąc być niekulturalnym. Nie rozumiał potrzeby rozmowy, którą przejawiali czasem inni, ale już się do tego przyzwyczaił.
- Właściwie to nie wiem. Szedłem korytarzami i tu trafiłem. Nie znam tego zamku - powiedział, wzruszając lekko ramionami. Niby któryś z nauczycieli wyjaśnił mu pobieżnie, gdzie czego szukać w tym gmachu, ale nie słyszał o każdej sali. Do tej trafił przypadkiem. - A ty? - zrewanżował się pytaniem, jak nakazywała kultura.
- Powiedzmy, że ostatnie dni po prostu były trudne i trochę mnie wyczerpały - odpowiedział ogólnie. No przecież nie powie jej wprost, że przez dwa dni błąkał się w tym ich Zakazanym Lesie w postaci wilkołaka, niezdolny do powrotu do ludzkiego ciała, a świadomy wszystkiego. Chciał ten szczegół swojego życia zachować w tajemnicy najdłużej jak tylko się da. W Anglii wilkołaki budziły jeszcze większą grozę niż w Stanach. A przynajmniej takie odniósł wrażenie. - Możemy porozmawiać - stwierdził, nie chcąc być niekulturalnym. Nie rozumiał potrzeby rozmowy, którą przejawiali czasem inni, ale już się do tego przyzwyczaił.
- Właściwie to nie wiem. Szedłem korytarzami i tu trafiłem. Nie znam tego zamku - powiedział, wzruszając lekko ramionami. Niby któryś z nauczycieli wyjaśnił mu pobieżnie, gdzie czego szukać w tym gmachu, ale nie słyszał o każdej sali. Do tej trafił przypadkiem. - A ty? - zrewanżował się pytaniem, jak nakazywała kultura.