11-09-2021, 06:53 PM
Może picie nie było odpowiedzią na wszystko, ale na dzisiejsze problemy zdecydowanie się nadawało. Alkohol przydałby się też Milesowi, mógł wyluzować i zostać, zamiast poddawać się tak szybko, ale przecież Ethan nie był gotów wziąć na siebie pocieszania tylu osób! I jakoś wydawało mu się, że Miles łatwiej niż Kaia zdoła to rozchodzić. A rzecz jasna również różne relacje między nimi spowodowały, że to właśnie przy Gryfonce został - nie wspominając już o obietnicy, jaką złożył jej wcześniej.
- Po prostu wiem, że któregoś dnia to ty będziesz miała mnie dużo bardziej dość, bo bądźmy szczerzy, potrafię wkurwić, ale sumienie nie pozwoli ci odejść - odparł z lekkim, choć dumnym uśmiechem, wkładając swój kubeczek w pozostawiony mu w spadku również pusty już kubeczek Milesa, aby zaraz Kaia faktycznie mogła dolać mu alkoholu.
A mówił to jedynie półżartem... Naprawdę wierzył, że dziewczyna jeszcze będzie miała z nim ciężko. Nie wiedział kiedy i dlaczego, ale przecież każdy miewał jakieś momenty słabości i co jak co, ale to akurat zaakceptował na tyle, by móc z tego żartować.
- A jeżeli toasty mają jakiekolwiek znaczenie, to dzisiaj pijemy za ciebie - rzucił bez zastanowienia.
Kaia była jedną z osób, przy której niemal zawsze pozwalał sobie najpierw mówić, a dopiero potem myśleć... Bo może toast nie brzmiał wcale najlepiej, ale co? W najgorszym wypadku ją rozbawi i to nadal zwycięstwo!
- Po prostu wiem, że któregoś dnia to ty będziesz miała mnie dużo bardziej dość, bo bądźmy szczerzy, potrafię wkurwić, ale sumienie nie pozwoli ci odejść - odparł z lekkim, choć dumnym uśmiechem, wkładając swój kubeczek w pozostawiony mu w spadku również pusty już kubeczek Milesa, aby zaraz Kaia faktycznie mogła dolać mu alkoholu.
A mówił to jedynie półżartem... Naprawdę wierzył, że dziewczyna jeszcze będzie miała z nim ciężko. Nie wiedział kiedy i dlaczego, ale przecież każdy miewał jakieś momenty słabości i co jak co, ale to akurat zaakceptował na tyle, by móc z tego żartować.
- A jeżeli toasty mają jakiekolwiek znaczenie, to dzisiaj pijemy za ciebie - rzucił bez zastanowienia.
Kaia była jedną z osób, przy której niemal zawsze pozwalał sobie najpierw mówić, a dopiero potem myśleć... Bo może toast nie brzmiał wcale najlepiej, ale co? W najgorszym wypadku ją rozbawi i to nadal zwycięstwo!