11-09-2021, 08:26 PM
- Okej, skoro tak... Nie mam co narzekać.
Niech jej będzie, że nie dałby rady aż tak jej wkurzyć... W gruncie rzeczy wcale tego nie chciał. Na tym etapie widział przyjaźń z nią, jako relację na całe życie. Mimo że miał pełną świadomość, że ludzie się zmieniają, a wraz z nimi relacje, które ich łączyły, Kai był pewien. Musiała zostać.
- Nie, nie, pamiętaj, to tylko dzisiaj - podkreślił pospiesznie.
Tylko dzisiaj i może czasem w inne dni, kiedy miałaby okres i jej humor byłby niczym rollercoaster... Czyli jak teraz. I znów, naprawdę nie miał na co narzekać, ale dziwiły go szybkie zmiany i dzisiejsza niestabilność dziewczyny. Chociaż, czy one wszystkie tak nie miały? Tak, to na pewno zupełnie normalne.
- I musimy się zmieniać - zarządził zaraz. - Na następnej imprezie, ty mnie rozpieszczasz.
Jeśli się zaśmieje, to dobrze. Jeśli przystanie na ten układ, jeszcze lepiej! Co prawda zwykle na imprezach sam też świetnie sobie radził... I może trochę bardziej lawirował co chwilę w tłumie, zaczepiając po drodze różne osoby. Tylko że do tej normy miał wrócić innym razem.
- Innym razem, ale ty się nie krępuj - odpowiedział z rozbawieniem na wspomnienie o kołach.
Oczywiście taniec dał im szansę do wykorzystania całej energii dużo przyjemniej, niż gdyby mieli rozejść się w swoje strony, jednak Ethan za punkt honoru wziął sobie też utrzymanie Kai w tym humorze, toteż może warto byłoby się trochę powygłupiać... Choćby luźną, głupią rozmową w tańcu.
- To jak, często tu przychodzisz? - spytał wystarczająco głośno, by zrozumiała prześmiewczą próbę flirtu w tłumie.
Niech jej będzie, że nie dałby rady aż tak jej wkurzyć... W gruncie rzeczy wcale tego nie chciał. Na tym etapie widział przyjaźń z nią, jako relację na całe życie. Mimo że miał pełną świadomość, że ludzie się zmieniają, a wraz z nimi relacje, które ich łączyły, Kai był pewien. Musiała zostać.
- Nie, nie, pamiętaj, to tylko dzisiaj - podkreślił pospiesznie.
Tylko dzisiaj i może czasem w inne dni, kiedy miałaby okres i jej humor byłby niczym rollercoaster... Czyli jak teraz. I znów, naprawdę nie miał na co narzekać, ale dziwiły go szybkie zmiany i dzisiejsza niestabilność dziewczyny. Chociaż, czy one wszystkie tak nie miały? Tak, to na pewno zupełnie normalne.
- I musimy się zmieniać - zarządził zaraz. - Na następnej imprezie, ty mnie rozpieszczasz.
Jeśli się zaśmieje, to dobrze. Jeśli przystanie na ten układ, jeszcze lepiej! Co prawda zwykle na imprezach sam też świetnie sobie radził... I może trochę bardziej lawirował co chwilę w tłumie, zaczepiając po drodze różne osoby. Tylko że do tej normy miał wrócić innym razem.
- Innym razem, ale ty się nie krępuj - odpowiedział z rozbawieniem na wspomnienie o kołach.
Oczywiście taniec dał im szansę do wykorzystania całej energii dużo przyjemniej, niż gdyby mieli rozejść się w swoje strony, jednak Ethan za punkt honoru wziął sobie też utrzymanie Kai w tym humorze, toteż może warto byłoby się trochę powygłupiać... Choćby luźną, głupią rozmową w tańcu.
- To jak, często tu przychodzisz? - spytał wystarczająco głośno, by zrozumiała prześmiewczą próbę flirtu w tłumie.