11-09-2021, 09:28 PM
No dobra, niby nawet obiecywał Alice wykonanie kolejnego zadania, ale to było przeskoczenie o kilka skal w górę. Zadanie o Alexa i to wkurwionego Alexa? A ona tylko wylała dwa kubeczki ponczu i poszła zaprać plamę? Następnym razem to jednak on się zemści, wymyślając jej takie zadanie, po którym się nie pozbiera... I które nie będzie zagrażało starszemu Gryfonowi, choć tego tu właściwie nikt nie mógł przewidzieć.
Nawet przez myśl nie przeszło mu, że chłopak mógł zrozumieć to w taki sposób. Chyba jasne, że żadne by mu nie podskoczyło... Ani on nie dałby Alice takiego zadania, ani ona by go nie przyjęła, a tym bardziej nie próbowałaby wykonać!
- Nie to, żebym zdążył coś zrobić, żeby faktycznie kozaczyć, ale okej... - odparł, mrużąc lekko oczy przez dym wydmuchnięty w jego stronę.
No tak. W końcu miał mieć to kolejne zadanie... I co mogło być właściwie aż tak złe?
Dopiero po usłyszeniu jego polecenia, zauważył, że może być aż tak źle. Zerknął też na moment na Alice, która mimo iż starała się zachować powagę, wyraźnie zdążyła się rozluźnić, a nawet ucieszyć z cudzego nieszczęścia. Posłał jej krótkie, mordercze spojrzenie, kręcąc nieznacznie głową, po czym faktycznie odszukał Biancę wzrokiem. O nie, to wymagało specjalnego przygotowania. Wrócił wzrokiem na stół i zaraz przeszedł tę parę kroków, ale zamiast od razu zaatakować Sforzę, nalał sobie do kubeczka dostępny obok rum porzeczkowy. Cokolwiek, żeby tylko odpowiednio się nastroić i może trochę odwlec nieuniknione?
Szybko wypił nalany dopiero co rum.
- No to bez karty uwolnienia się od tego, ale może jakaś druga opcja, co? - spytał ponuro, patrząc na Alexa, trochę oceniając przy tym, czy aby na pewno nie kończy mu się czas przed jakimś jego wybuchem... Ale przecież ostatecznie chyba jakoś łatwiej wybrać chociaż spomiędzy dwóch trudnych, czy zwyczajnie beznadziejnych opcji?
Nawet przez myśl nie przeszło mu, że chłopak mógł zrozumieć to w taki sposób. Chyba jasne, że żadne by mu nie podskoczyło... Ani on nie dałby Alice takiego zadania, ani ona by go nie przyjęła, a tym bardziej nie próbowałaby wykonać!
- Nie to, żebym zdążył coś zrobić, żeby faktycznie kozaczyć, ale okej... - odparł, mrużąc lekko oczy przez dym wydmuchnięty w jego stronę.
No tak. W końcu miał mieć to kolejne zadanie... I co mogło być właściwie aż tak złe?
Dopiero po usłyszeniu jego polecenia, zauważył, że może być aż tak źle. Zerknął też na moment na Alice, która mimo iż starała się zachować powagę, wyraźnie zdążyła się rozluźnić, a nawet ucieszyć z cudzego nieszczęścia. Posłał jej krótkie, mordercze spojrzenie, kręcąc nieznacznie głową, po czym faktycznie odszukał Biancę wzrokiem. O nie, to wymagało specjalnego przygotowania. Wrócił wzrokiem na stół i zaraz przeszedł tę parę kroków, ale zamiast od razu zaatakować Sforzę, nalał sobie do kubeczka dostępny obok rum porzeczkowy. Cokolwiek, żeby tylko odpowiednio się nastroić i może trochę odwlec nieuniknione?
Szybko wypił nalany dopiero co rum.
- No to bez karty uwolnienia się od tego, ale może jakaś druga opcja, co? - spytał ponuro, patrząc na Alexa, trochę oceniając przy tym, czy aby na pewno nie kończy mu się czas przed jakimś jego wybuchem... Ale przecież ostatecznie chyba jakoś łatwiej wybrać chociaż spomiędzy dwóch trudnych, czy zwyczajnie beznadziejnych opcji?