12-09-2021, 12:56 AM
Jej uśmiech był tak szeroki, że bardzo się musiała powstrzymywać, żeby nie zacząć się śmiać jak mały, chory pojeb, kiedy Valerian wrócił wręcz w podskokach i zdawał raport Alexowi. Miała na tyle dobry humor, że nawet jego przytyk jej nie wkurwił!
— Jak już masz wprawę w całowaniu tyłków, to pocałuj też i mój – prychnęła ironicznie, bo oczywiście, że nie zamierzała mu się wystawiać i tak po prostu dawać! Mógł sobie pośnić senne marzenia o tym, że w ogóle ma zaszczyt musnąć ją paluszkiem, a co dopiero.
Popatrzyła na Alexa, który najwidoczniej bawił się świetnie i uznał zadanie za wystarczająco wykonane, aby nalać i Valerianowi trochę whisky. Trochę ją to wkurzyło, ale w sumie, niech ma, kretyn cholerny. Przynajmniej ona nie musiała się poniżać tak jak on.
Przez chwilę wahała się, czy wziąć od Alexa też i fajkę, ale postanowiła, że zapali z nim. Niech będzie. Jeszcze chwilę tu pobędzie, zanim spierdoli. Nadal nie miała ochoty tutaj przebywać, a tym bardziej bawić się w te durne wyzwania, ale okej, niech im będzie. Jeszcze chwilę poświęci.
Rozsiadła się nieco wygodniej na stoliku, wciągając na niego nogi i siadając po turecku. Złapała zapalniczkę pierwsza, odpalając sobie papierosa, a potem rzuciła nią w Valeriana, niby przez przypadek tak, żeby trafić mu w ten pusty łeb.
I tak by mu już nic nie zaszkodziło.
— Jak już masz wprawę w całowaniu tyłków, to pocałuj też i mój – prychnęła ironicznie, bo oczywiście, że nie zamierzała mu się wystawiać i tak po prostu dawać! Mógł sobie pośnić senne marzenia o tym, że w ogóle ma zaszczyt musnąć ją paluszkiem, a co dopiero.
Popatrzyła na Alexa, który najwidoczniej bawił się świetnie i uznał zadanie za wystarczająco wykonane, aby nalać i Valerianowi trochę whisky. Trochę ją to wkurzyło, ale w sumie, niech ma, kretyn cholerny. Przynajmniej ona nie musiała się poniżać tak jak on.
Przez chwilę wahała się, czy wziąć od Alexa też i fajkę, ale postanowiła, że zapali z nim. Niech będzie. Jeszcze chwilę tu pobędzie, zanim spierdoli. Nadal nie miała ochoty tutaj przebywać, a tym bardziej bawić się w te durne wyzwania, ale okej, niech im będzie. Jeszcze chwilę poświęci.
Rozsiadła się nieco wygodniej na stoliku, wciągając na niego nogi i siadając po turecku. Złapała zapalniczkę pierwsza, odpalając sobie papierosa, a potem rzuciła nią w Valeriana, niby przez przypadek tak, żeby trafić mu w ten pusty łeb.
I tak by mu już nic nie zaszkodziło.
Zło nigdy nie umiera. Przybiera tylko nowe formy.
Jeśli raz spotkało nas nieszczęście,
to nie znaczy, że jesteśmy odporne na powtórne zranienie.
Piorun może uderzyć dwa razy.
Jeśli raz spotkało nas nieszczęście,
to nie znaczy, że jesteśmy odporne na powtórne zranienie.
Piorun może uderzyć dwa razy.