12-09-2021, 01:54 AM
Okej, chyba nie za bardzo nadążała za tymi męskimi upodobaniami obgadywania dziewczyn, ale w sumie, wisiało jej to kompletnie. Cieszyła się z tego, że zadając się z nimi, stawała się praktycznie bezpłciowa. Swoją kobiecość eksponowała już wystarczająco poprzez strój, jak na przykład teraz, jakby wszystkim chciała udowodnić, że jest już kobietą, nie ma z tym problemów i absolutnie nie ma czego się wstydzić, ani tym bardziej bać. Ale miała, czego się bać. Wiedziała to.
Z tym tylko, że wśród akurat tego towarzystwa, pozostawała osobą jakby nietykalną, kimś, kto pozostawał poza kręgiem zainteresowań seksualnych jej kolegów. I cieszyła się z tego.
Słysząc odpowiedź Vala i ruch, jakby faktycznie miał zamiar ją sowicie ucałować w tyłek, prychnęła i otwierała już usta, żeby mu odpowiedzieć, kiedy wciął się Alex.
Spojrzała na niego co najmniej tak, jakby właśnie jej powiedział, iż pali papierosy wypchane smoczym łajnem, a potem przeniosła spojrzenie na Valeriana. Tym razem wyglądała tak, jakby miała się zaraz zerzygać na sam jego widok.
— Fuck, Alex, to było niesmaczne.
Jakby wręcz musiała to przepić, wychyliła ostatni łyk whisky z kubeczka i odetchnęła głęboko.
Zerknęła na niego raz jeszcze, z odrobiną wyrzutu tkwiącą w oczach. Bo faktycznie, miała mu za złe, jak mógł naruszyć tę zasadę. Chciała się chociaż tutaj czuć bezpieczna. Między innymi dlatego właśnie z nimi była. A teraz tego pojebało na tyle, że sadził takie komentarze?
Z tym tylko, że wśród akurat tego towarzystwa, pozostawała osobą jakby nietykalną, kimś, kto pozostawał poza kręgiem zainteresowań seksualnych jej kolegów. I cieszyła się z tego.
Słysząc odpowiedź Vala i ruch, jakby faktycznie miał zamiar ją sowicie ucałować w tyłek, prychnęła i otwierała już usta, żeby mu odpowiedzieć, kiedy wciął się Alex.
Spojrzała na niego co najmniej tak, jakby właśnie jej powiedział, iż pali papierosy wypchane smoczym łajnem, a potem przeniosła spojrzenie na Valeriana. Tym razem wyglądała tak, jakby miała się zaraz zerzygać na sam jego widok.
— Fuck, Alex, to było niesmaczne.
Jakby wręcz musiała to przepić, wychyliła ostatni łyk whisky z kubeczka i odetchnęła głęboko.
Zerknęła na niego raz jeszcze, z odrobiną wyrzutu tkwiącą w oczach. Bo faktycznie, miała mu za złe, jak mógł naruszyć tę zasadę. Chciała się chociaż tutaj czuć bezpieczna. Między innymi dlatego właśnie z nimi była. A teraz tego pojebało na tyle, że sadził takie komentarze?
Zło nigdy nie umiera. Przybiera tylko nowe formy.
Jeśli raz spotkało nas nieszczęście,
to nie znaczy, że jesteśmy odporne na powtórne zranienie.
Piorun może uderzyć dwa razy.
Jeśli raz spotkało nas nieszczęście,
to nie znaczy, że jesteśmy odporne na powtórne zranienie.
Piorun może uderzyć dwa razy.