12-09-2021, 02:14 AM
Uniósł brwi, patrząc jeszcze raz na Biancę, a następnie na Alexa. Cóż, jej wypowiedź nie brzmiała, jakby cokolwiek kiedykolwiek ich łączyło... Nawet jeśli to coś miałoby być pojedynczym numerkiem. Ale przecież nawet nie zamierzał podważać słów starszego kolegi. Po pierwsze nie sądził, by dobrze się to dla niego skończyło... A po drugie, czy aby na pewno miał po co kłamać w takich sprawach?
- To chyba jej-...
Się nie podobało...
Fuck. Naprawdę mówił, zanim myślał! Cudem w ogóle ogarnął, że w tej wypowiedzi może być coś nie tak. Zaraz pokręcił głową. Był przecież o krok od ponownego podpadnięcia Alexowi.
- To chyba jej przydupas nie byłby zachwycony - dokończył pospiesznie po chwili zawiechy, marszcząc przy tym brwi.
Czy mógł zrzucić niespójność wypowiedzi na alkohol? Powinien i nawet coś w tym było. Oczywiście typ, z którym stała Sforza obchodził go tak samo bardzo, jak ona sama, ale to nic. Był przynajmniej materiałem na wybrnięcie... Może. Miał nadzieję.
A jeśli chodziło o Valeriana, Alice faktycznie mogła czuć się bezpieczna. Najgorszym czego mogła się po nim spodziewać, to zaczepki słowne... Przemoc fizyczna raczej dopiero w obronie własnej. A jeszcze dalej nic nie miało prawa zajść. Alice była dla niego kumplem i faktycznie o tym, że jest dziewczyną przypominał sobie tylko wtedy, kiedy można było jej z tego powodu jakoś dokuczyć.
- No tak, nie przy dzieciach - zwrócił się niby do Alexa, ale skinął głową ku Alice i złośliwość jak najbardziej była wymierzona w jej kierunku.
- To chyba jej-...
Się nie podobało...
Fuck. Naprawdę mówił, zanim myślał! Cudem w ogóle ogarnął, że w tej wypowiedzi może być coś nie tak. Zaraz pokręcił głową. Był przecież o krok od ponownego podpadnięcia Alexowi.
- To chyba jej przydupas nie byłby zachwycony - dokończył pospiesznie po chwili zawiechy, marszcząc przy tym brwi.
Czy mógł zrzucić niespójność wypowiedzi na alkohol? Powinien i nawet coś w tym było. Oczywiście typ, z którym stała Sforza obchodził go tak samo bardzo, jak ona sama, ale to nic. Był przynajmniej materiałem na wybrnięcie... Może. Miał nadzieję.
A jeśli chodziło o Valeriana, Alice faktycznie mogła czuć się bezpieczna. Najgorszym czego mogła się po nim spodziewać, to zaczepki słowne... Przemoc fizyczna raczej dopiero w obronie własnej. A jeszcze dalej nic nie miało prawa zajść. Alice była dla niego kumplem i faktycznie o tym, że jest dziewczyną przypominał sobie tylko wtedy, kiedy można było jej z tego powodu jakoś dokuczyć.
- No tak, nie przy dzieciach - zwrócił się niby do Alexa, ale skinął głową ku Alice i złośliwość jak najbardziej była wymierzona w jej kierunku.