12-09-2021, 02:40 AM
Może się odrobinkę pospieszyła, ale spojrzała na Valeriana tak, jakby już widziała go dyndającego na wierzbie bijącej, powieszonego za gardło, nogi, albo nawet i kutasa, w zależności od fantazji Alexa. Ale – o dziwo! – w porę się opamiętał, a Alex chyba nawet przełknął gładkie wybrnięcie z sytuacji i nie zamierzał się wykłócać o to, co ten kretyn pomyślał, a czego nie powiedział.
Chyba musi całować więcej tyłków, skoro to sprawia, że mu wzrasta iloraz inteligencji.
Uniosła z politowaniem brew, kiedy próbował tym razem przytyku „na dziecko”. Okej, może ją wkurzał i drażnił, ale nadal nie aż tak bardzo. Trafił w jej czuły punkt dzisiaj tylko raz, i jeśli faktycznie chciał ją doprowadzić do ostateczności, to przy okazji nieco zgłupiał, że tego nie drążył.
Dla niej lepiej.
Spojrzała na Alexa, który dość lekceważąco, ale jednak przedstawił jej prawdę. Cóż, to dobrze. Cieszyła się, że wszyscy tutaj zgromadzeni wiedzieli, że nie życzyła sobie żadnej bliskości ani żadnego dotyku, pod żadnym pozorem, w żadnym wypadku, w żadnych okolicznościach. Nigdy.
Wzruszyła tylko ramionami, nie mając zamiaru kłócić się z faktami. Burknęła za to pod nosem:
— Na imprezie, klimat jest jak na cholernej stypie. – Zaciągnęła się w końcu fajką i spojrzała w stronę starego, zaczarowanego gramofonu. Czy… czymkolwiek było to grające pudło. – Może by zmienić muzykę na jakąś normalną. Val miał nawet ochotę zatańczyć na stole, ale specjalnie czekał na Ciebie, żebyś nie przegapił popisowego numeru – zwróciła się tymi słowami do Alexa, ale prześmiewczy ton jak najbardziej skierowany był do Valeriana.
Chyba musi całować więcej tyłków, skoro to sprawia, że mu wzrasta iloraz inteligencji.
Uniosła z politowaniem brew, kiedy próbował tym razem przytyku „na dziecko”. Okej, może ją wkurzał i drażnił, ale nadal nie aż tak bardzo. Trafił w jej czuły punkt dzisiaj tylko raz, i jeśli faktycznie chciał ją doprowadzić do ostateczności, to przy okazji nieco zgłupiał, że tego nie drążył.
Dla niej lepiej.
Spojrzała na Alexa, który dość lekceważąco, ale jednak przedstawił jej prawdę. Cóż, to dobrze. Cieszyła się, że wszyscy tutaj zgromadzeni wiedzieli, że nie życzyła sobie żadnej bliskości ani żadnego dotyku, pod żadnym pozorem, w żadnym wypadku, w żadnych okolicznościach. Nigdy.
Wzruszyła tylko ramionami, nie mając zamiaru kłócić się z faktami. Burknęła za to pod nosem:
— Na imprezie, klimat jest jak na cholernej stypie. – Zaciągnęła się w końcu fajką i spojrzała w stronę starego, zaczarowanego gramofonu. Czy… czymkolwiek było to grające pudło. – Może by zmienić muzykę na jakąś normalną. Val miał nawet ochotę zatańczyć na stole, ale specjalnie czekał na Ciebie, żebyś nie przegapił popisowego numeru – zwróciła się tymi słowami do Alexa, ale prześmiewczy ton jak najbardziej skierowany był do Valeriana.
Zło nigdy nie umiera. Przybiera tylko nowe formy.
Jeśli raz spotkało nas nieszczęście,
to nie znaczy, że jesteśmy odporne na powtórne zranienie.
Piorun może uderzyć dwa razy.
Jeśli raz spotkało nas nieszczęście,
to nie znaczy, że jesteśmy odporne na powtórne zranienie.
Piorun może uderzyć dwa razy.