12-09-2021, 04:06 AM
Prychnął kręcąc głową.
- Wybaczenie? Co? Nie? - oburzył się od razu w przerysowanej reakcji. - Przecież wiadomo, że jestem tym najbardziej zajebistym i czym ty sobie zasłużyłaś? Tak to było?
Celowo pomijał tu słowo "przyjaciel", bo jakoś powoli zaczynało mu wadzić przy dzisiejszym wieczorze... Tym bardziej zwracał uwagę za każdym razem, kiedy to ona używała tego słowa i może hamowała nieco jego zapał, który wziął się... No właśnie, skąd? Tyle czasu się przyjaźnią, a ten wieczór był po prostu inny i chyba po raz pierwszy patrzył na Kaię inaczej niż jak na kumpla.
- Chodziło mi raczej o ten nielimitowany dostęp do pytań? - wyjaśnił zaraz po krótkiej pauzie, w której z założenia miała go jeszcze troszkę pochwalić.
Zaraz uniósł brwi.
- Znaczy, zamknęłabyś się tam ze mną i alkoholem? To chyba jasne, że z miejsca uznałbym, że to randka, nie? - i choć mówił to z rozbawieniem, dziś chyba po raz pierwszy całkiem poważnie myślał o tym, że randka z Kaią nie byłaby wcale złym pomysłem...
A może byłaby, tylko teraz nie myśli trzeźwo? Tyle że nie wypili wcale tak dużo.
Tyle że kolejne przedstawienie się, jako najlepszej przyjaciółki trochę ostudziło jego zapał. Ale tylko troszkę!
- Nie że prywatna tancerka... - odparł przewracając oczy, choć jak chwilę zastanowił się nad tym, to właśnie tak brzmiało. - Znaczy... Raczej prywatny talent show. A potem ja popisałbym się czymś przed tobą. Na przykład... Żonglowaniem - zamilkł na chwilę, sam mrużąc lekko oczy.
Czemu akurat to wybrał?
- Nie umiem żonglować - podsumował, żeby nie zdążyła robić sobie nadziei. Pokaz się nie odbędzie!
Zaraz jednak dała mu idealną szansę na zadanie ciekawego pytania na temat starego, dobrego Rzodkwi.
- Rwałabyś, ale...? - popatrzył na nią wyczekująco.
- Wybaczenie? Co? Nie? - oburzył się od razu w przerysowanej reakcji. - Przecież wiadomo, że jestem tym najbardziej zajebistym i czym ty sobie zasłużyłaś? Tak to było?
Celowo pomijał tu słowo "przyjaciel", bo jakoś powoli zaczynało mu wadzić przy dzisiejszym wieczorze... Tym bardziej zwracał uwagę za każdym razem, kiedy to ona używała tego słowa i może hamowała nieco jego zapał, który wziął się... No właśnie, skąd? Tyle czasu się przyjaźnią, a ten wieczór był po prostu inny i chyba po raz pierwszy patrzył na Kaię inaczej niż jak na kumpla.
- Chodziło mi raczej o ten nielimitowany dostęp do pytań? - wyjaśnił zaraz po krótkiej pauzie, w której z założenia miała go jeszcze troszkę pochwalić.
Zaraz uniósł brwi.
- Znaczy, zamknęłabyś się tam ze mną i alkoholem? To chyba jasne, że z miejsca uznałbym, że to randka, nie? - i choć mówił to z rozbawieniem, dziś chyba po raz pierwszy całkiem poważnie myślał o tym, że randka z Kaią nie byłaby wcale złym pomysłem...
A może byłaby, tylko teraz nie myśli trzeźwo? Tyle że nie wypili wcale tak dużo.
Tyle że kolejne przedstawienie się, jako najlepszej przyjaciółki trochę ostudziło jego zapał. Ale tylko troszkę!
- Nie że prywatna tancerka... - odparł przewracając oczy, choć jak chwilę zastanowił się nad tym, to właśnie tak brzmiało. - Znaczy... Raczej prywatny talent show. A potem ja popisałbym się czymś przed tobą. Na przykład... Żonglowaniem - zamilkł na chwilę, sam mrużąc lekko oczy.
Czemu akurat to wybrał?
- Nie umiem żonglować - podsumował, żeby nie zdążyła robić sobie nadziei. Pokaz się nie odbędzie!
Zaraz jednak dała mu idealną szansę na zadanie ciekawego pytania na temat starego, dobrego Rzodkwi.
- Rwałabyś, ale...? - popatrzył na nią wyczekująco.