12-09-2021, 06:03 PM
Jeśli chodziło o Effie, Reagan potrafiła się bać. Wydawać mogło się to dość zaskakujące, biorąc pod uwagę, że dziewczyna raczej nie wykazywała oznak podobnych emocji. Młodsza siostra była dla niej jednak na tyle ważna, że nie potrafiła zapanować nad uczuciami, które nią targały, kiedy groziło jej niebezpieczeństwo.
Po tym, jak okazało się, że młodsza Gryfonka jest bezpieczna, rudowłosą dziewczynę zwyczajnie w świecie ogarnęła złość. Jak można było nie pilnować jebanego wózka? Czy tak ciężko jest zwyczajnie go przytrzymać, nie narażając na szkody młodszych? Niby innymi się tak nie przejmowała, ale skoro chodziło o jej siostrę wiadomo, że zasady znacznie się zmieniły.
-Och, już ja dopilnuję, żeby właściciel wózka miał wspaniałe wspomnienia z następnych kilku tygodni - skomentowała. Czy uchodziła za groźna? Poniekąd, głównie dlatego, że była piekielnie mściwym stworzeniem, które nie odpuszcza tak łatwo, jeśli ktoś nadepnie mu na odcisk. A OSOBA, której imienia jeszcze nie znała, ale z pewnością pozna, zdecydowanie zrobiła to w chwili, w której rozpędzony przedmiot zaczął sunąć wprost na Effie.
-Patrząc po niektórych osobach w drużynach, jestem w stanie stwierdzić, że mógłbyś się dostać nawet bez żadnych umiejętności - powiedziała, patrząc na Puchona. Zawsze był dla niej taki zwyczajny, może nawet spokojny, przynajmniej w jej skali. Ale teraz, skoro miał na swoim koncie uratowanie młodej Reagan, poświęciła mu trochę uwagi. Spłacała swoje długi, chociaż konwersacja nie mogła go w pełni pokryć.
Być może dlatego pocałowała go w policzek. A może chciała po prostu pokazać, że faktycznie jest mu wdzięczna. Łatwiej gestem, aniżeli słowami, bo jak wiadomo, Reagan raczej o uczuciach nie mówi.
-Na twoim miejscu nie nazywałabym jej tak. Jest moją siostrą, a co za tym idzie ma ognisty temperament Reaganów - rzuciła, lekko się uśmiechając. - Naprawdę wziąłeś sobie bycie rycerzem na poważnie, hm? Tak, możesz nam pomóc. Wolę mieć pewność, że Effie znowu nagle nie zniknie. Tak, Młoda? Pogadamy o tym później - powiedziała do siostry.
Sprawdzili czy każde z nich ma wszystki i udali się do pociągu, szukając jakiegoś wolnego przedziału, w którym Liv i tak nie spędzi całej podróży.
zt. Liv, Effie i Teddy
Po tym, jak okazało się, że młodsza Gryfonka jest bezpieczna, rudowłosą dziewczynę zwyczajnie w świecie ogarnęła złość. Jak można było nie pilnować jebanego wózka? Czy tak ciężko jest zwyczajnie go przytrzymać, nie narażając na szkody młodszych? Niby innymi się tak nie przejmowała, ale skoro chodziło o jej siostrę wiadomo, że zasady znacznie się zmieniły.
-Och, już ja dopilnuję, żeby właściciel wózka miał wspaniałe wspomnienia z następnych kilku tygodni - skomentowała. Czy uchodziła za groźna? Poniekąd, głównie dlatego, że była piekielnie mściwym stworzeniem, które nie odpuszcza tak łatwo, jeśli ktoś nadepnie mu na odcisk. A OSOBA, której imienia jeszcze nie znała, ale z pewnością pozna, zdecydowanie zrobiła to w chwili, w której rozpędzony przedmiot zaczął sunąć wprost na Effie.
-Patrząc po niektórych osobach w drużynach, jestem w stanie stwierdzić, że mógłbyś się dostać nawet bez żadnych umiejętności - powiedziała, patrząc na Puchona. Zawsze był dla niej taki zwyczajny, może nawet spokojny, przynajmniej w jej skali. Ale teraz, skoro miał na swoim koncie uratowanie młodej Reagan, poświęciła mu trochę uwagi. Spłacała swoje długi, chociaż konwersacja nie mogła go w pełni pokryć.
Być może dlatego pocałowała go w policzek. A może chciała po prostu pokazać, że faktycznie jest mu wdzięczna. Łatwiej gestem, aniżeli słowami, bo jak wiadomo, Reagan raczej o uczuciach nie mówi.
-Na twoim miejscu nie nazywałabym jej tak. Jest moją siostrą, a co za tym idzie ma ognisty temperament Reaganów - rzuciła, lekko się uśmiechając. - Naprawdę wziąłeś sobie bycie rycerzem na poważnie, hm? Tak, możesz nam pomóc. Wolę mieć pewność, że Effie znowu nagle nie zniknie. Tak, Młoda? Pogadamy o tym później - powiedziała do siostry.
Sprawdzili czy każde z nich ma wszystki i udali się do pociągu, szukając jakiegoś wolnego przedziału, w którym Liv i tak nie spędzi całej podróży.
zt. Liv, Effie i Teddy